Polonia ofiarą własnego sukcesu?

Ubiegłoroczne drugie miejsce było wynikiem ponad stan Polonii Środa Śląska? Obecne rezultaty zdają się potwierdzać tą tezę, jednak o powody gorszej formy wypytaliśmy trenera Jarosława Pedryca. Doświadczony szkoleniowiec wierzy, że karta się odwróci, a jego podopieczni powrócą na zwycięską ścieżkę.

Przed sezonem raczej nikt nie widział Polonii walczącej o awans, jednak drugie miejsce z poprzedniego sezonu do czegoś zobowiązywało. Pierwsze kolejki nie były najgorsze, lecz we wrześniu przyszedł kryzys, którego dotąd nie udało się zażegnać. Obecnie Polonia po czterech przegranych z rzędu spadła na trzynaste miejsce i pożegnała się z Pucharem Polski.

– Początek był obiecujący. Wygraliśmy mecze z zespołami o podobnym potencjale jak Piast Nowa Ruda czy Górnik Złotoryja. Od starcia z Łużycami Lubań, które w 93. minucie strzeliły nam na 1:1 z karnego rozpoczął się kryzys. Kryzys jeśli chodzi o wynik sportowy, bo sama gra nie uległa znacznemu pogorszeniu. Przegrywamy na ogół jedną bramką, a największym problemem jest zatracona skuteczność. Tak było chociażby w Głogowie, gdzie statystyka strzałów wynosiła 14 do 3 na naszą korzyść. W drugiej połowie Chrobry był w głębokiej obronie, lecz nie potrafiliśmy tego wykorzystać i przegraliśmy 1:2. Jesteśmy zespołem, który stara się dużo walczyć, dużo biegać, ale zawodzimy w momencie finalizacji. Niestety rywale to brutalnie wykorzystują i jeśli chcemy wygrywać, musimy strzelać, bo za wrażenia artystyczne punktów nie przyznają – ocenia Jarosław Pedryc.

Słaba skuteczność to również zarzut do najlepszego strzelca klubu – Łukasza Dragona. Ten kapitalnie wystartował, do szóstej kolejki trafiał co mecz i miał na koncie dziewięć bramek, jednak teraz, po dwunastu seriach gier ma ich dziesięć.

– Łukasz Dragon fajnie odpalił, jednak później też przygasł. Nadal dochodzi do sytuacji i wierzę, że ten nos do strzelania wróci – kibicuje swojemu snajperowi Pedryc.

Liczby mimo wszystko bronią napastnika, ale chyba rozumiemy zmartwienie szkoleniowca, bo Polonia jest po prostu uzależniona od formy Łukasza Dragona. Groteskowo wygląda wewnątrzklubowa klasyfikacja strzelców, bo za plecami snajpera mamy czterech zawodników z jednym golem na koncie i na tym koniec. Przed sezonem założenia były inne, ale los nie sprzyjał średzianom i kontuzje uniemożliwiają grę jednemu z kluczowych graczy.

– Najmocniej smuci mnie to, że Adam Andrusiak, który jest ważną postacią zespołu ma problem z mikrourazami, co przekłada się na częste absencje. Do pierwszego składu mocno puka młody Dawid Sinicki, ale na pewno więcej oczekuje od doświadczonych zawodników jak Igor Wargin, Tomek Wroński czy Dawid Kuźmiński, bo to oni są głównymi motorami napędowymi naszej ofensywy. Jak wspomniałem wcześniej, wierzę, że Łukasz Dragon jeszcze odpali, bo nie zapomniał jak się zdobywa gole, a te ostatnie mecze mogą go odblokować – dodaje Jarosław Pedryc.

Drugim mankamentem Polonii są mecze przed własną publicznością. W roli gospodarza zagrali sześć spotkań i zdobyli w nich tylko jeden punkt. Z jednej strony można tutaj przywołać terminarz, bo naprzeciw stawały czołowe ekipy, ale przyjeżdżały również Lechia Dzierżoniów czy Łużyce Lubań i przede wszystkim tych cennych punktów może później brakować.

– W poprzednim sezonie podobny schemat przerabialiśmy z Górnikiem Złotoryja, który też długo miał problem na swoim stadionie, ale wreszcie się przełamał. Druga sprawa to terminarz, bo gościliśmy Barycz Sułów, Piasta Żmigród czy Miedź II Legnica, więc ekipy ze ścisłej czołówki. W każdym z tych meczów zostawiliśmy na boisku masę zdrowia, ale każdy przegraliśmy różnicą jednej bramki i jesteśmy zwyczajnie źli. Mamy większe oczekiwania, nasi kibice po poprzednim sezonie również, jednak do samego końca będziemy walczyć o poprawienie dorobku punktowego – mówi trener średzian.

Do tej pory kibice Polonii mogli czuć się jak w bajce, bo ostatnie kilkanaście miesięcy to naprawdę kapitalny okres dla ich ulubieńców. Obecna rzeczywistość jest nieco mniej kolorowa, lecz Jarosław Pedryc przed rozpoczęciem rozgrywek mierzył w realne do zrealizowania cele i mimo gorszych tygodni, wciąż można wykonać założoną robotę.

– Kiedy obejmowałem Polonie zajmowała ósme miejsce w Klasie Okręgowej i właściwie nie było wiadomo czy będzie walczyć o utrzymanie czy o pozycje w czubie tabeli. Potoczyło się tak, że zajęliśmy drugie miejsce premiowane awansem, jako beniaminek zostaliśmy wicemistrzem zachodniej grupy IV ligi i apetyty zostały rozbudzone. Na pewno stać nas na więcej i nie mamy zamiaru składać broni. Oczywiście nie będę mówił, że walczymy o awans, bo to nierealne, jednak przed sezonem założyliśmy bezpieczne utrzymanie bez konieczności rozgrywania baraży i ten cel możemy zrealizować.

Trener Pedryc uważa też, że grę we wspólnej IV lidze należy traktować w kategorii awansu, ponieważ poziom jest nieporównywalnie wyższy. To kolejna wypowiedź w podobnym tonie, choć były opiekun Prochowiczanki czy Górnika Polkowice cofnął się jeszcze dalej, do czasów, kiedy Arkadiusz Piech czy Janusz Gol jako zawodnicy na dorobku dopiero zbierali seniorskie doświadczenie.

– Pamiętam starą IV ligę, którą miałem przyjemność wygrać z Prochowiczanką i obecnie widać zdecydowanie więcej zawodników z przeszłością w najwyższych klasach rozgrywkowych. Jeśli spojrzymy na drużyny Słowianina czy Baryczy, to ich kadry są zbudowane głównie z graczy, którzy w CV mają kluby od III ligi do Ekstraklasy. Już samo to pokazuje, że jakość jest wyższa, a młodzież ma okazję do rozwoju u boku ogranych piłkarzy. Dla takich zespołów jak Polonia, którą mam przyjemność prowadzić, to świetna okazja by sprawdzić się na tle zawodników jeszcze do niedawna oglądanych na ekranie telewizora. Przykładów nie trzeba daleko szukać, ponieważ w sobotę po przeciwnej stronie barykady biegał Grzegorz Bartczak, były Mistrz Polski, zdobywca superpucharu, który pokazywał jak wiele znaczy doświadczenie i boiskowa mądrość. A to pośrednio działa na wyższy poziom całej ligi –  zakończył Jarosław Pedryc.

Dawid

dawid@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x