Barycz Sułów z pucharem!

Wielkie piłkarskie święto i wielka radość w Sułowie. Barycz w finale strefy wrocławskiej mierzyła się z rezerwami Śląska, które wskazywano jako faworyta pojedynku. Faworyt zadaniu jednak nie sprostał i gospodarze po zwycięstwie 2:0 odnieśli historyczny sukces.

W pierwszej części licznie zebrani kibice obejrzeli ciekawe widowisko z kilkoma naprawdę groźnymi sytuacjami. Juz na samym początku Kacper Zaborski sprawdził czujność Dominika Budzyńskiego, w odpowiedzi na bramkę Mateusza Górskiego uderzał Mateusz Stempin, ale obaj nie dali się pokonać.

Przed przerwą gospodarze prezentowali się nieznacznie lepiej. Barycz przeważała pod względem fizycznym i postronny kibic raczej nie potrafiłby wskazać, który zespół walczy o awans do II ligi, a który na co dzień toczy boje szczebel niżej, jednak w samej końcówce pierwszej połowy gospodarzom dopisało szczęście. W 42. minucie Śląsk przeprowadził ładną akcję, po której strzał w kierunku dalszego rogu bramki oddał Zaborski, ale trafił jedynie w słupek i na gole musieliśmy poczekać.

Początek drugiej odsłony niestety wcale ich nie zapowiadał. Owszem, zaczęło się od groźnego, jednak niecelnego uderzenia dobrze dysponowanego Grzegorza Kotowicza, kwadrans później po dośrdkowaniu Adriana Puchały dwukrotnie w polu karnym zablokowany został Jakub Gil, ale to właściwie musiało nam wystarczyć do 80. minuty.

Gdy wiele osób nastawiało się już na konkurs rzutów karnych impas przerwał wprowadzony na murawę kilka chwil wcześniej Dawid Bąk. Obrońcy gości zostawili skrzydłowego Baryczy bez opieki i przyniosło to opłakane dla nich skutki, bo Bąk posłał piłkę między nogami Kuby Lizakowskiego, czym kompletnie zaskoczył Górskiego, ale przede wszystkim dał swojej drużynie upragnione prowadzenie.

Podopieczni Michała Hetela odważniej ruszyli do przodu szukając bramki wyrownujacej, lecz zamiast tego przyjęli drugi cios. Adrian Puchała został sfaulowany przy linii bocznej, następnie sam zacentrował z rzutu wolnego i… zanotował asystę. Chociaż adresat podania Maciej Tomaszewski został przewrócony przez obrońcę, piłka szczęśliwie trafiła do zamykającego dośrodkowanie Marcina Wdowiaka, który głową skierował ją do bramki i wprawił w ekstazę miejscowych kibiców.

W tym momencie Barycz mogła już wyjmować z lodówki szampany, lecz młodzi wrocławianie nie złożyli broni. W doliczonym czasie gry blisko zmniejszenia strat był Mateusz Stawny, ale piłka po jego strzale trafiła jedynie w poprzeczkę.

Chwilę później na murawie i trybunach zapanowała euforia, bo Krzysztof Robert zagwizdał po raz ostatni, a niespodzianka w Sułowie stała się faktem! Chociaż przed meczem miejscowi kibice byli żywo zainteresowani Mariuszem Pawelcem czy Piotrem Celebanem w ekipie wrocławian, to po końcowym gwizdku największymi gwiazdami byli ich zawodnicy.

Tomasz Horwat odniósł z zespołem pierwszy sukces, jednak nie wydaje nam się, by w Sułowie zaspokoili apetyt. Wygrana ze Śląskiem dała Baryczy przepustkę do półfinału wojewódzkiego, gdzie czeka już Górnik Polkowice, a dwóch pozostałych uczestników poznamy w następnym tygodniu. O prym w strefie jeleniogorskiej powalczą Karkonosze i Apis Jędrzychowice, a w finale wałbrzyskim spotkają się Bielawianka Bielawa oraz Polonia-Stal Świdnica.

Barycz Sułów – Śląsk II Wrocław 2:0 (0:0)
Bąk 79′, Wdowiak 87′

Barycz: Budzyński – Paradowski, Tomaszewski, Wdowiak, Bachta, Bohdanowicz, Puchała, Stempin, Gil (71. Bąk), Kotowicz (86. Jasiński), Wojciechowski (78. Grzelczak)

Śląsk: Górski – Muszyński, Kurowski, Zaborowski (63. Bednarczyk), Matuszewski (80. Milewski), Wołczek, Lizakowski, Sharabura (63. Wojtczak), Stawny, Wróblewski (46. Tudruj), Michalski

fot. Śląsk Wrocław // Adriana Ficek

Dawid

dawid@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x