Ikar Miłogostowice pewnie zmierza po awans do A-klasy, choć w niedzielne popołudnie Wilkowianka Wilków zawiesiła poprzeczkę niespodziewanie wysoko. Faworyci wyszli na prowadzenie już w pierwszej minucie, lecz gospodarze nie spuścili głów. Ostatecznie po ciekawym spotkaniu podopieczni Marcina Ogórka wygrali w Wilkowie 3:2.
Ikar wiedział, że musi pokonać Wilkowiankę, bo w rozgrywanym wcześniej spotkaniu Fenix Pielgrzymka nie dał szans Huraganowi II Proboszczów i w wirtualnej tabeli wyprzedzał zespół z Miłogostowic.
Goście uchodzili za faworyta, zwłaszcza, że w ostatnich tygodniach imponują skutecznością, w czterech spotkaniach strzelając aż 38 goli. I w Wilkowie też zaczęli od mocnego uderzenia, bo już pierwsza minuta przyniosła efektowną akcję trójki Patryk Krysiewicz – Michał Szalwich – Kacper Kułyk, którą skutecznym strzałem z bliskiej odległości sfinalizował ten ostatni.
Początek w wykonaniu Ikara mógł imponować, bo gracze Marcina Ogórka walczyli o każdy centymetr boiska, nie dając Wilkowiance zbyt wiele miejsca ani czasu. Na bramkę Adriana Sojki sunęły kolejne próby, ale piłka po strzale z rzutu wolnego Krysiewicza musnęła poprzeczkę, natomiast Kułyk uderzył obok słupka po dobrym dośrodkowaniu z lewego skrzydła.
Upływający czas działał na korzyść miejscowych, aż wreszcie w 40. minucie bardzo blisko trafienia był Filip Chmara, lecz po zgraniu głową Ignacego Chodora ofiarnie zablokował go Dominik Pazio. Chwilę później błąd popełnił Mariusz Ziemborski wykopując piłkę prosto do zawodnika Wilkowianki i jak się okazało, ta pomyłka miała opłakane skutki.
Szybka wymiana podań, futbolówka od Chmary w kierunku Bartłomieja Skowrońskiego, a ten mierzonym strzałem przy słupku doprowadza do remisu.
Ikar mógł błyskawicznie odpowiedzieć, lecz Sojka przeniósł nad poprzeczką uderzenie Kułyka, natomiast pod drugą bramką skuteczności zabrakło wracającemu po kontuzji Bartłomiejowi Bielakowi.
Jedną z groźniejszych broni gości, w tym spotkaniu były stałe fragmenty gry, a przede wszystkim rzuty rożne. W okolicach 60. minuty Wilkowianka została zamknięta w swojej „szesnastce”, podczas gdy Bartosz Włoch kolejnymi centrami zmuszał do wytężonej pracy defensorów.
Początkowo zawodnicy Tomasza Maciejskiego wychodzili z opresji obronną ręką, aż wreszcie w 66’ Patryk Krysiewicz dopadł do odbitej od słupka piłki i przełamał obronę Wilkowianki.
Niedługo później Ikar prowadził już 3:1, a w roli głównej znów wystąpił korner wykonywany przez Bartosza Włocha. Tym razem pomocnik wstrzelił piłkę w światło bramki, Sojka skiksował i gospodarze byli w coraz trudniejszym położeniu.
Wilkowianka ani myślała odpuszczać, co przyniosło efekt już po trzech minutach, kiedy goście nieco szczęśliwie zdobyli gola kontaktowego. Nienajlepszy strzał przerodził się jednak w podanie, z którego skorzystał Tomasz Maciejski, wlewając nadzieję w serca kibiców Wilkowianki i… Fenixa Pielgrzymka.
Mimo doliczonych aż pięciu minut, więcej goli nie zobaczyliśmy, natomiast tuż przed końcowym gwizdkiem Adrian Strzechowski sięgnął po czerwoną kartkę. Tę po dwóch żółtych obejrzał Kacper Kułyk.
Zespół Marcina Ogórka zdał się wykonać najtrudniejsze zadanie w drodze do A-klasy, bo chociaż Ikarowi do rozegrania zostały jeszcze trzy spotkania, to naprzeciw niego staną zespoły z dolnych rejonów tabeli.
Wilkowianka II Wilków – Ikar Miłogostowice 2:3 (1:1)
Skowroński 40’, Maciejski 80’ – Kułyk 1’, Krysiewicz 66’, Włoch 76’
czerwona kartka: Kułyk (Ikar) 90+2’ (za dwie żółte)
Wilkowianka: Sojka – Chodor (70. Piotrowski), K. Chmara (46. Bielak), Gradzik (46. Piątek), F. Chmara, Łukawski (60. Maciejski), Paul, Pieterek, Skowroński, E. Żaczkowski, S. Żaczkowski
Ikar: Ziemborski – Dominiak, Krysiewicz, Kułyk, Pazio, Rybka, Styrcz, Szalwich, Walczak (60. Ogórek), Włoch, Zakrocki (46. Nowicki)
Zapraszamy do obejrzenia skrótu z tego spotkania
