I tylko tej przeszłości żal  

O tym, że piłkarska rzeczywistość bywa trudna i niejednokrotnie okrutna wiadomo nie od dzisiaj. W przypadku drużyn najniższych ligowych szczebli w ostatnich latach za największą bolączkę, spędzającą sen z powiek lokalnych działaczy z pewnością można uznać zmniejszającą się liczbę osób chcących angażować się już nie tyle w działalność danego klubu, co w grę w jej barwach. Przypadków, o których mowa w samym tylko w regionie złotoryjskim jest sporo – Iskra Jerzmanice Zdrój, Huragan Nowa Wieś Złotoryjska czy Lubiatowianka Lubiatów. W tym teksie skupimy się jednak na drużynie, która pozostawiła po sobie równie wiele bardzo dobrych wyników sportowych co znaków zapytania związanych z samym rozpadem. Przyszłość Prusice – bo o niej mowa stała się nijako urzeczywistnieniem wszystkich możliwych złych zbiegów wydarzeń, które po prostu musiały zakończyć się dokładnie tak jak zakończyły.  

Drużynę z Prusic każdemu szanującemu się kibicowi lokalnej piłki przedstawiać nie trzeba. Wyniki osiągane przez zawodników prowadzonych najpierw przez Jana Skarbka, później Piotra Potempe przez wiele sezonów budowały renomę klubu, który mimo, że wywodził się z niewielkiej miejscowości to z powodzeniem mógł stawiać czoła znacznie większym i bogatszym.  

Bycie częścią tego klubu, dla każdego jego członka generowało sporą radość i poczucie, że niemożliwe nie istnieje. Lecz pod tą wierzchnią warstwą kryła się również ta, znacznie mniej pozytywna. Drużyna z Prusic przez kilkunastoletni okres czasu bazowała na bardzo płytkiej filozofii – gramy swoimi tj, miejscowymi chłopakami uzupełnianymi pojedynczymi posiłkami z najbliższych wsi. Choć przez wiele sezonów udawało się osiągać znakomite wyniki (awanse z B do A klasy, promocje do Klasy Okręgowej, w której największym osiągnieciem było zajecie na koniec kampanii sezonu 20/21 szóstego(!) miejsca) to przy braku posiłków zawodników z zewnątrz i bardzo dużym problemie z utworzeniem grup juniorskich i dziecięcych sprawiło, że nie trzeba było być wybitnym wróżbitą, aby przewidzieć, że  koniec może nadejść szybciej niż się to mogło wydawać. Mimo usilnych starań działaczy prusickiego zespołu i niekiedy heroicznej walce z brakami kadrowymi klub musiał zakończyć swoją działalność wraz z końcem sezonu 21/22.  

Odwiedziliśmy boisko w Prusicach aby sprawdzić czy istnieje na nim jeszcze jakieś życie. Obraz, który ujrzeliśmy mając przed oczami nie tak odległe wspomnienia związane z tym miejscem był bardzo przykry. Zdewastowane ogrodzenie wokół szatni, powybijane szyby w oknach, podarte siatki za bramkami czy zniszczone ławki rezerwowych. Widok, który bardzo mocno kontrastuje z tak bogatą historią klubu.  

Czy jest choćby cień szansy, że w najbliższym czasie mógłby nadejść lepsze czasy dla tego miejsca? Tutaj niestety nie mamy dobrych wiadomości dla każdego, kto choć trochę sympatyzował z Przyszłością. W Prusicach nie pozostał przysłowiowy kamień na kamieniu. Zawodnicy (ta garstka ludzi, która była z zespołem do samego końca) podzielili się na dwie grupy. Pierwsza (jak choćby Sebastian Skrzypek, Rafał Tur, Krystian Kwiecień czy Daniel Pawlusiński) związała się z innymi klubami. Druga grupa po prostu zakończyła granie zawieszając korki na przysłowiowy kołek.  

Co przykre przypadek Przyszłości nie jest jedynym, który miał miejsce w ostatnich miesiącach. Każda strata klubu, jaki bogaty w sukcesy by nie był i jakie emocje by nie generował jest dla lokalnej piłki w konsekwencji bardzo bolesny. Należy jednak mieć nadzieje, że przed nami dużo bardziej pozytywny czas. Obecnie trwa proces, w trakcie którego znacznie więcej odpowiednio wyedukowanych i przygotowanych do działania ludzi bierze się za działalność klubową. Świadomość samych zawodników również z sezonu na sezon wydaje się być konkretniejsza i bardziej ukierunkowana na dobro własne i miejsca, z którym jest związany. I bardzo dobrze. Należy się z takiego obrotu spraw cieszyć. Tylko tej przeszłości żal… 

Paweł Piątek

Paweł Piątek – absolwent Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej na kierunku Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej ze specjalizacją Public Relations. Pierwsze zawodowe szlify zebrał jako praktykant w biurze prasowym ekstraklasowego KGHM Zagłębia Lubin by później na dłużej nawiązać współpracę z regionalnym portalem e-legnickie.pl Piłkarsko związany niegdyś z Przyszłością Prusice gdzie łączył obowiązki prezesa klubu i zawodnika. Cenne doświadczenie zebrał również jako sędzia piłkarski. Pasjonat piłkarskich niższych lig. Prywatnie kibic Arsenalu Londyn.
piatek_pawel@interia.eu
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x