Garuch vs. Piech w finale Pucharu Polski!

Znamy finalistów Pucharu Polski! Czy były niespodzianki? Nie tym razem. Ale emocji nie brakowało, zwłaszcza w pojedynku Górników, bo ten z Polkowic do 60. minuty przegrywał 0:2!

Zespół z Polkowic jako jedyny trzecioligowiec naturalnie uchodził za faworyta, a skład jaki posłał w bój Enkeleid Dobi pokazywał, że z tej roli zamierza się wywiązać. W wyjściowej jedenastce kibice oglądali Piecha, Bancewicza, Bilokina czy Kamila Wacławczyka.

Na murawie różnica klas nie była nadto widoczna. Po intensywnym początku polkowiczanie mocno zwolnili, nie potrafiąc znaleźć sposobu na defensywę gospodarzy. A ci nakręcali się kolejnym dobrym podaniem, odbiorem, kolejnym faulem rywala, bo tych o dziwo goście mieli sporo.

Zawodnicy ze Złotoryi poczynali sobie coraz odważniej, a dobra postawa przyniosła skutek. Daniel Ziółkowski w 26. minucie znalazł sposób na Błażeja Niezgodę, ale niespodzianką zapachniało dopiero moment później, gdy zrobił to po raz drugi.

Niezadowolony z postawy zespołu Enekeleid Dobi od razu po przerwie wytoczył najcięższe działa. Na murawie pojawili się Jakub Ryś, Karol Fryzowicz, Rafał Karelita oraz Filip Baranowski.

Kluczowe dla dalszego przebiegu spotkania były właściwie dwie minuty. W 60. wprowadzony moment wcześniej Kacper Bajerski zdobył bramkę kontaktową, a moment później Robert Parysek uznał, że Marcin Franczak sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Arkadiusza Piecha i odesłał kapitana Górnika pod prysznic.

Dużo jakości wniósł Ryś, który najpierw doprowadził do remisu, by w kolejnej akcji asystować Piechowi. Goście mieli sporo okazji, a nawet rzut karny, lecz Maciej Bancewicz trafił poprzeczkę. Trzecioligowiec strzelecką niemoc przełamał dopiero w doliczonym czasie gry, ale okrasił to… trzema golami.

Zdecydowanie mniej emocji przyniósł mecz Prochowiczanki z rezerwami Miedzi. Drużyna Roberta Gajewskiego po weekendowej wygranej z Chrobrym II Głogów mogła mieć nadzieję na sprawienie niespodzianki.

Te szybko rozwiał Szymon Skrzypaczk rozpoczynając festiwal strzelecki. Jego gole z  15. i 17. minuty meczu zapewniły duży spokój Miedzi. Zmącić go mogło trafienie Kornela Ciupki, ale obrońca tytułu odpowiedział w najlepszy możliwy sposób.

Przed przerwą po raz trzeci Skrzypczak, od razu po niej Udo Agoumonso, a jakby Prochowiczanka miała mało zmartwień, to drugą żółtą kartkę zobaczył Adrian Wójcik. Miedź grała przez ponad pół godziny w przewadze i potrafiła zrobić z tego użytek. Podopieczni Łukasza Bulińskiego w samej końcówce dorzucili dwa gole-oba autorstwa młodziutkiego Kuby Szabłowskiego.

Finał odbędzie się w przyszłym roku, najprawdopodobniej w ostatni weekend lutego, tuż przed inauguracją rundy wiosennej w III lidze.

Górnik Złotoryja – Górnik Polkowice 2:6 (2:0)
Ziółkowski 26′, 32′ – Bajerski 60′, Ryś 66′, Piech 71′, ? 91′, Fryzowicz 93′, Rogalski 94′

Czerwona kartka: Franczak (Górnik)- 62′

Prochowiczanka Prochowice – Miedź Legnica 1:7 (1:4)
Ciupka 29′- Skrzypczak 15′, 17′, 30′, Garuch 25′(k), Agoumonso 46′, Szabłowski 90′, 90+’

Czerwona kartka: A. Wójcik (Prochowiczanka) – 54’

Dawid

dawid@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x