Ciemne chmury nad Olimpią. W niedziele przełamanie?

Powrót do A-klasy okazał się dla Olimpii Olszanica wyjątkowo trudny, bo w pierwszym sezonie właściwie do samego końca toczyła morderczą walkę o utrzymanie. Trwająca kampania nie zapowiada na razie zmian, ponieważ pierwsze siedem kolejek to seria porażek i jedyne punkty zdobyte walkowerem.

– Nie tak to sobie wyobrażałem – komentuje Kazimierz Melski, który przejął stery w klubie nieco ponad rok temu. Wówczas kibice Olimpii mogli mieć nadzieję na lepszą przyszłość, bo ta w cuglach wygrała swoją grupę B-klasy i wreszcie zatrudniła trenera. W tym przypadku marzenia nie poszły w parze z realizacją, a beniaminek ostatecznie zajął jedenaste miejsce, z takim samym dorobkiem jak dwunasty Krokus Kwiatkowice i z ledwie jednym punktem przewagi nad Ratajem Paszowice.

– Był to ciężki rok, bo cały sezon walczyliśmy o byt. Nie tak to sobie wyobrażałem, ale celem mojego przyjścia było utrzymanie. To osiągnęliśmy, choć zadowolony nie jestem. Uważam, że chłopcy w Olszanicy mają potencjał na lepsze wyniki, jednak przez pracę na zmiany czy za granicą, kontuzje i inne uroki niższych lig mamy problemy z frekwencją na treningach. A to niestety później przekłada się na wynik i miejsce w tabeli – opowiedział o kulisach poprzedniej kampanii Melski.

W obecnej sytuacja nie uległa poprawie. Klub opuścili kolejni zawodnicy, doszły kontuzje i Olimpii zdarzało się wyjść na mecz w zdekompletowanym składzie.

– Taki start jest zaskoczeniem dla nas wszystkich, choć nie ma co ukrywać, że straciliśmy kilku ważnych zawodników. Zimą opuścił nas Piotrek Chudzik, latem odeszli Daniel Krzymowski, Jakub Śnieżek i Krzysiek Jankowski, a Piotrek Hałaś, Tomasz Pisarski i Andrzej Dittmajer nabawili się kontuzji – wylicza trener Olimpii Olszanica.

Klub z A-klasy przeżywa ciężkie chwile, co pokazuje tabela. Po siedmiu kolejkach bohaterowie naszego tekstu mają na koncie tylko jedno zwycięstwo, w dodatku odniesione walkowerem.
Kazimierz Melski nie kryje rozczarowania takim obrotem spraw, lecz wierzy, że zza ciemnych chmur wyjrzy jeszcze słońce.

– Sytuacja naprawdę nie jest łatwa, bo zajęcia mamy tylko raz w tygodniu i bierze w nich udział 5-6 zawodników. Przed sezonem jeden bramkarz odszedł, drugi doznał kontuzji w trakcie, więc między słupkami musi stawać zawodnik z pola. Jako trenerowi z ambicjami ciężko mi to ogarnąć, ale zobaczymy co przyniesie czas. Nie chcę ferować wyroków, co będzie dalej, jednak mam nadzieję, że wszystko się ułoży.

Przed tygodniem Olimpia nie pojechała do Różanej, lecz na niedzielny mecz z Wilkowianką do dyspozycji trenera ma być 12-13 graczy. Faworytem z pewnością będą goście z Wilkowa, jednak mimo niesprzyjających okoliczności Kazimierz Melski wierzy w swój zespół.

– Czekamy na pierwsze zwycięstwo, chcemy sprawić niespodziankę z Wilkowem – zapowiada.

Mimo kiepskich wyników, obecna sytuacja w tabeli nie jest dla Olimpii najgorsza. Rywale w walce o utrzymanie też mają problemy ze zdobywaniem punktów i wydaje się, że kluczowe będą ostatnie mecze tego roku – z Parkiem Targoszyn, Huraganem Proboszczów i LZS-em Lipa.

– Spróbujemy uciułać jeszcze parę punktów jesienią i zimą pomyśleć nad wzmocnieniem kadry. Sytuacja w dole tabeli nie wygląda tragicznie, bo różnice punktowe są niewielkie, dlatego musimy zrobić, co w naszej mocy by ugrać jak najwięcej, a później znaleźć lek na nasze problemy – zakończył Melski.

Światełkiem w tunelu zdaje się być przerwa w rozgrywkach. Po niej będzie jasne czy to bezpieczne wyjście czy nadjeżdżający pociąg.

Olimpia Olszanica – Wilkowianka Wilków
niedziela, 01.10
godzina 11:00

Dawid

dawid@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x