Chrobry II Głogów – rzeczywistość po spadku

Jako niedawny trzecioligowiec, Chrobry II Głogów przez wielu był uważany za kandydata do ponownego awansu. Czy słusznie?
O perspektywach głogowian, zmianach w ich kadrze czy różnicach pomiędzy nową i starą IV ligą Dawidowi Graczykowi opowiedział trener Chrobrego – Sebastian Górski.

Zacznijmy od poprzedniego sezonu, bo mimo, że skończył się spadkiem, to na pewno przyniósł jakieś pozytywy.
– Zdecydowanie. Choć wynikowo i zespołowo ten etap przyniósł spadek z ligi, to indywidualnie dał klubowi masę korzyści. Na dzień dzisiejszy czterech zawodników rywalizuje o pierwszy skład w I lidze, co jest świetnym osiągnięciem. Szymon Bartlewicz dostał powołanie do reprezentacji Polski U-19 i w niedzielę uda się na zgrupowanie przed meczami eliminacyjnymi do Mistrzostw Europy. Podobnie wygląda sytuacja z Albertem Zarównym, która dostaje szanse w I lidze i otrzymał powołanie do kadry U-20, Natan Malczuk rozpoczął sezon z nami, jednak odkąd wskoczył do pierwszego zespołu na mecz ze Stalą Rzeszów, to nie oddał miejsca w wyjściowej jedenastce. O skład walczy także Eryk Pieczarka, więc jeśli spojrzymy na ten sezon przez pryzmat rozwoju poszczególnych zawodników, był to bardzo dobry czas. Dostarczyliśmy do pierwszej drużyny czterech wychowanków w wieku młodzieżowca.

Praca w takich klubach jak Chrobry jest specyficzna, ponieważ są nieco inne naciski niż w większości zespołów. Jak się buduje drużynę w takich warunkach?
Specyfika powinna być inna, choć nie wszędzie faktycznie tak jest. My mamy swoją filozofię i staramy się być jej wierni niezależnie od okoliczności. W III lidze mieliśmy najmłodszy zespół w Polsce, zdominowaliśmy klasyfikację Pro Junior System i mimo spadku wciąż chcemy realizować ten projekt. Często może się to odbijać na wynikach zespołowych, lecz jak zawsze powtarzam – my mamy rozwijać zawodników pod kątem pierwszej drużyny.

Częste rewolucje kadrowe chyba nie pomagają. Przed sezonem wielu widziało w Was faworyta do awansu, tymczasem po kolejnym odmłodzeniu składu zajmujecie dopiero dwunaste miejsce.
– Za faworyta uważały nas osoby, które nie śledzą rozgrywek, nie sprawdzają informacji i posiłkują się tylko jakimiś szczątkowymi danymi. Ja jestem człowiekiem, który chce się opierać na faktach i na konkretach, a fakty są takie, że po sezonie wspomniana czwórka zasiliła pierwszy zespół, sześciu kolejnych zawodników trafiło do klubów z III ligi, więc musieliśmy wprowadzić dopływ świeżej krwi. Nie bierzemy ludzi z zewnątrz, tylko wzmacniamy skład wychowankami, którzy często dopiero tu debiutują w piłce seniorskiej. Oni potrzebują czasu by się zaaklimatyzować, obyć z nową rzeczywistością i zacząć wygrywać.

Dwunaste miejsce na tym etapie rozgrywek to rozczarowanie czy pozycja oddająca obecne możliwości Chrobrego?
– Ani rozczarowani, ani zadowolenie. Na pewno stać nas na dużo więcej, lecz skupiamy się na pracy codziennej. Na mikrocyklu, makrocyklu i mezocyklu, na budowaniu i organizacji gry, a efekt końcowy naszej pracy poznamy za jakiś czas. Może nawet nie w tym sezonie, tylko na przestrzeni 2-3, gdy zobaczymy kto trafił do pierwszego zespołu. Ludzie często błędnie postrzegają pewne rzeczy, bo jeśli priorytetem jest rozwój indywidualny, to musisz się tego trzymać. Moglibyśmy ściągnąć kilku doświadczonych zawodników z zewnątrz, zapłacić im pieniądze i zrobić wynik, ale co z tego? Wyższe miejsce na koniec sezonu nie oznacza, że więcej graczy będzie grało w piłkę zawodowo.

W tym sezonie młodzi zawodnicy mają wsparcie doświadczonych zawodników jak Rafał Wolsztyński, Sebastian Steblecki czy Mavroudis Bougaidis. Jaki ma to wpływ na ich rozwój?
Zawodnicy pierwszego zespołu wspierali nas z różnych powodów, ale młodzi chłopcy mogli korzystać z ich ogromnego doświadczenia i obycia na wyższym poziomie. Na pewno jest to bodziec pozytywny, lecz podobnie jak w przypadku budowania zespołu – też potrzebujemy więcej czasu niż dwa miesiące by ocenić efekty.

Opuszczaliście IV ligę, gdy były dwie grupy, teraz mamy tylko jedną. Jak pierwsze wrażenia?
– Przeskok jest bardzo duży. Nie podlega wątpliwości, że poziom wzrósł, to jakby inna liga. Teraz bliżej jej do III, a chyba o to w reorganizacji chodziło. Można sprawdzić kadry poszczególnych zespołów, jacy zawodnicy dołączali do klubów latem, bo już nie zdarzają się sytuacje, że ktoś ma do dyspozycji 13-14 zawodników, tylko z reguły obserwujemy sprawozdania zapełnione do ostatniego miejsca.

Przed tygodniem sprawiliście dużą niespodziankę remisując w Woliborzu. Myśli Pan, że to może być punkt zwrotny dla Chrobrego?
– Przyznam, że jechaliśmy do Woliborza po zwycięstwo, ale ugraliśmy punkt w trudnych okolicznościach. Czy to będzie punkt zwrotny? Myślę, że potrzebujemy 3-4 zwycięstw, które pozwoliłyby uwierzyć tym młodym chłopakom w swoje możliwości.

To teraz macie idealną okazję, bo Prochowiczanka w dotychczasowych spotkaniach zdobyła tylko sześć punktów.
– Nie traktuję tego w ten sposób. Do piętnastej Prochowiczanki podchodzę tak samo jak do pierwszego Słowianina i choć oczywiście zawsze chcemy zwyciężać, to patrzymy też na inne aspekty pod kątem rozwoju indywidualnego oraz drużynowego.

Dziękuję za rozmowę.

Dawid

dawid@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x