„BKS ma łączyć, a nie dzielić” – rozmowa z Mateuszem Muchą

Mateusz Mucha nie mógł sobie wyobrazić gorszego debiutu, bo Barycz Sułów rozstrzelała jego zespół 11:1. BKS Bolesławiec to jeden z najmłodszych zespołów z lidze, a trener, który doskonale zna tutejszy klimat idealnie wpasowuje się w filozofię budowy drużyny. W rozmowie z Dawidem Graczykiem opowiedział o kulisach objęcia BKS-u, jego największych bolączkach długofalowych i długofalowych planach na futbol w Bolesławcu  

Jako życiowy optymista, na pewno dostrzegł Pan w sobotnim meczu jakieś plusy.
– Jak najbardziej. Wychodziliśmy z planem, że chcemy grać w piłkę, bo wcześniej chłopcy mieli zupełnie inną taktykę i koncentrowali się na tym by gola nie stracić. Chcę zmienić ich filozofię, chcę by cieszyli się piłką, posiadaniem jej. Staramy się budować akcje od bramki, zawiązywać ataki i chociaż w sobotę kilka razy nam to nie wyszło, to nadal będziemy szli w tym kierunku.

Co jest największym problemem zespołu? Ofensywa jak wskazuje tabela?
Myślę, że tak. Dlatego każda bramka, każdy udany strzał są dla tych młodych zawodników nabywanym doświadczeniem. Chcielibyśmy wygrywać mecze, bo zwycięstwa budują atmosferę, ale przede wszystkim musimy mieć radość z przebywania na boisku.

Młoda kadra BKS-u i Pańskie doświadczenie w zespołach młodzieżowych miały kluczową rolę przy zatrudnieniu na stanowisku trenera?
– BKS jest bardzo bliski memu sercu, bo jestem wychowankiem tego klubu i od ponad dwudziestu lat jestem z nim związany. Moja rola nie kończy się na trenerce, widzę się w innych aspektach mogących pomóc w rozwoju. A przyjście do klubu uzależnione było od zmian, które chcemy wraz z zarządem przeprowadzić. Za kilka tygodni zorganizujemy walne zebranie, dobierzemy do obecnego składu nowe twarze, które chcą pomóc BKS-owi, chcą się tym zająć. Teraz jednak musimy walczyć z problemami sportowymi, ale mamy na to pomysł.

BKS nie ma czasu na eksperymenty, a Pan ze sporą częścią kadry pracował już wcześniej. To chyba spory plus na początku pracy?
– Jest to handicap, ale nie do końca przykrywa problemy z jakimi się borykamy. Frekwencja na treningach nie porywa, jednak mamy dużo zdolnej młodzieży i chcemy dawać jej szanse. Ci, którzy trenują będą grać, bo właśnie dzięki wymagającym treningom można osiągnąć swoje cele. Moja dotychczasowa specjalizacja sprawia, że będę wymagał dobrego przygotowania motorycznego. Jak nie dobiegniesz, jak nie wyjdziesz na pozycje, jak nie będziesz miał sił to nie zdziałasz wiele w meczu  

Nowy stadion możecie przywitać w okręgówce. W przypadku braku wyników nie będzie nacisku by zmienić filozofie?
– Dopóki ja będę, filozofia nie ulegnie zmianie. Obraliśmy sobie jakiś cel i idziemy w jego kierunku. Klub jest od dłuższego czasu nastawiony na promowanie młodzieży, co widać na przykład po klasyfikacji Pro Junior System. Chciałbym aby ten klub łączył, a nie dzielił jak bywało do tej pory. Kilku zawodników mocno związanych z Bolesławcem opuściło jego szeregi, ale są prowadzone rozmowy. Nie ukrywam, że chciałbym aby oni nas wzmocnili i pomogli w utrzymaniu IV ligi. A jeśli zdarzy się spadek, choć w tym momencie o tym nawet nie myślę, to zupełnie nic się nie dzieje. Kontynuujemy swoją myśl, chcemy się rozwijać, bo w mojej opinii nie jest ciężko awansować do IV ligi jeśli się mocno trenuje i zostawia serce na boisku.

Czego w takim razie można życzyć Panu i drużynie na dalszą część rundy?
– Tego, o czym mówiłem na początku. Radości z grania, strzałów, goli i w ostatecznym rozrachunku punktów. Bo to one będą nas cieszyć najbardziej!

Dziękuję za rozmowę.

Dawid

dawid@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x