Wczorajszy mecz GKS-u Raciborowice z rezerwami Nysy Zgorzelec przeszedłby zapewne bez większego echa, ale na liście strzelców pojawiło się nazwisko Dawida Janczyka. Napastnik po kilku miesiącach w nowosądeckiej okręgówce wraca do GKS-u i ma mu pomóc w awansie do Koleje Dolnośląskie IV ligi.
Swój ostatni mecz w ekipie Arkadiusza Palucha rozegrał blisko rok temu. Dokładnie 30 września zaliczył całe spotkanie z WKS-em Żarki Średnie i podsumował je golem. Podczas jednej z rozmów trener aktualnego lidera jeleniogórskiej okręgówki mówił, że Janczyk wyjechał, a temat jego gry dla GKS-u jest obecnie zamknięty.
W przestrzeni medialnej pojawiły się informacje jakoby miał rozpocząć współpracę z agencją menedżerską, aż w kwietniu gruchnęła wiadomość o powrocie do piłki. 37- latek zimą był testowany przez LKS Szaflary, by finalnie zasilić grającą poziom niżej Babią Górę Górę Lipnica Wielka. Tam trafił dopiero w kwietniu i w debiutanckim sezonie uzbierał siedem występów (399 minut) oraz zdobył dwa gole. Teraz, po dwóch rozegranych spotkaniach postanowił wrócić do Raciborowic.
Już w pierwszym meczu przypomniał się golem w starciu pucharowym z Nysą II Zgorzelec, więc wygląda na to, że jest w niezłej formie. Ciekawi jesteśmy jak Arkadiusz Paluch pogodzi wszystkich zainteresowanych grą w ataku, bo o miejsca w składzie walczą: Adrian Kulesza – sprowadzony latem król strzelców jeleniogórskiej okręgówki (32 gole), Mateusz Czerwiński – najlepszy strzelec zespołu w poprzednim sezonie (39 goli), wracający po kontuzji Mateusz Baszak, którego chyba nie trzeba przedstawiać, a teraz do tego grona dołącza Janczyk.
Podobno od przybytku głowa nie boli, niemniej zobaczymy jak poukłada to trener GKS-u.