Przedstawiamy beniaminków: Błyskawica Gać

W Gaci nie ma nudy, bo po dwóch spadkach znów zaświeciło słońce. Już pod szyldem Błyskawicy przyszedł awans do Koleje Dolnośląskie IV ligi. Awans wywalczony w cuglach, jednak Marcin Krzykowski nie składa deklaracji. – Sam do końca nie wiem na co nas stać – przyznaje.

Być może to czysta kurtuazja, bo Błyskawica naprawdę imponująco przebrnęła przez ostatnią kampanię. Po spadku z III i IV ligi jej kibice wreszcie mieli okazję do radości. W trzydziestu spotkaniach mistrz wrocławskiej okręgówki odniósł 25 zwycięstw i tylko 2 razy schodził z boiska bez punktu. To jeden z lepszych wyników w całej Polsce, na poziomie między innymi Hetmana Zamość czy rezerw Stilonu Gorzów Wielkopolski.

-Sprawdzałem inne okręgówki i osiągnęliśmy naprawdę dobry rezultat, nawet na skalę całego kraju. To cieszy, bo jak po każdym spadku zespół był budowany właściwie od nowa. Wielu zawodników odeszło, ale jeszcze nim ja rozpocząłem rozmowy z Błyskawicą działacze zakontraktowali kilku graczy, kilku zaproponowali współpracę i w tym gronie były wzmocnienia z Opolszczyzny, które okazały się kluczowe w walce o awans. Ja również dołożyłem swoje pomysły i udało się zbudować mocny zespół. Mówiąc kolokwialnie i nikomu nie ujmując, Błyskawica przejechała się po tej lidze – ocenia mistrzowską kampanię Krzykowski.

Doświadczony trener wiele lat spędził w IV lidze, dlatego oczekiwania w Gaci były spore. Debiutanckie rozgrywki zaczęły się fatalnie, jednak z każdym kolejnym meczem zespół budowany niemal od nowa rósł w oczach.

Zaczęło się jak u Hitchcocka, od trzęsienia ziemi, za jakie należy uznać zasłużoną, wysoką porażkę z Polonią Trzebica, ale później było tylko lepiej. W drugiej rundzie poprawiliśmy dorobek punktowy, co moim zdaniem wynika z lepszego zgrania, z tego że sprowadzeni zawodnicy się dotarli i nauczyli nawyków kolegów. Zimą opuścił nas Oleh Spirov, wielu mówiło, że linia środkowa mocno ucierpi, tymczasem ciężar rozgrywania rozłożył się na większą ilość zawodników i w pełni zasłużenie zrobiliśmy awans – mówi trener.

Do zmagań w KD IV lidze Błyskawica również przystąpi przebudowana. Z klubem już pożegnało się siedmiu zawodników. Sześciu definitywnie, jeden poszedł na wypożyczenie. W niedawnym komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych możemy przeczytać o rozstaniu z Robertem Sobierajem (1472 minuty/12 goli w poprzednim sezonie), Jakubem Telatyńskim (522), Jakubem Polanowskim (277/1), Mateuszem Fitasem (1799/2) i Konradem Dobrowolskim (1056). Dużym osłabieniem może być brak Yehora Tarnova, który z powodów rodzinnych wrócił na Ukrainę. Zawodnik ze sporym doświadczeniem w III lidze zamknął ostatni sezon na 27 występach (1147 minut/14 goli).

Część zawodników najzwyczajniej w świecie zrezygnowała – tłumaczy powody odejścia sześciu graczy Marcin Krzykowski.

Jak mówi – jedni pracują na zmiany i trudno byłoby im to pogodzić z wymogami IV ligi, inni byli niezadowoleni ze zbyt małej ilości rozgrywanych minut, ale to też zapowiedź wzmocnień. Kadra Błyskawicy ma liczyć 21 nazwisk. Na początku przygotowań w zajęciach brało udział nawet trzydziestu graczy, jednak po sobotnim sparingu z Piastem Żmigród zostało ich 23. W środę beniaminek zagra z Zenitem Międzybórz i po tym meczu najprawdopodobniej Marcin Krzykowski wyselekcjonuje ostateczną drużynę na nadchodzący sezon.

Tak to niestety czasami wygląda. Ja nie jestem fanem dużego przepływu zawodników, wolę stabilizację, ale taka żelazna trzynastka, która grała niemal zawsze została w zespole i myślę, że nadal ona będzie nadawać mu ton – mówi trener Błyskawicy. Nie kryje jednak lekkiego szoku szybkim startem czwartoligowej rywalizacji, który nieco namieszał mu w przygotowaniach.

Byliśmy zaskoczeni terminem rozpoczęcia rozgrywek. To temat rzeka, jedenaście lat byłem trenerem w IV lidze i forsowałem pomysł by odgórnie ustalić start na przykład na drugi weekend sierpnia, by wszystko można było sobie z głową zaplanować. Zawodnicy też chcą zaplanować swój okres urlopowy, a ten pierwszy weekend sierpnia zaskoczył mnie, wielu trenerów i właściwie całe tutejsze środowisko. Ale trzeba się dostosować. Przyjęliśmy inny tryb przygotowań, bo nie lubię grać sparingów w tygodniu, nie gram z zespołami, z którymi później rywalizuję w lidze, a tu są mecze w tygodniu, ostatnio natomiast graliśmy z Piastem Żmigród – dodaje.

Pierwsze gra kontrolna zakończyła się remisem 2:2, choć beniaminek prowadził z piątą siłą niedawnych rozgrywek. W dalszej perspektywie, oprócz wspomnianego Zenitu (17.07) – rezerwy Odry Opole, Stal Brzeg oraz KS Bogacica. Jak Marcin Krzykowski ocenia sparing Piastem?

Pierwsze tercje to były dwie jedenastki zawodników testowanych, dlatego wolałem umówić się na sparing z Marcinem Foltynem i zobaczyć ich na tle czołowego czwartoligowca niż w grze wewnętrznej. Zwłaszcza, że to w dużej mierze młodzi chłopcy. Z postawy kilku z nich byłem zadowolony, stąd zaproszenie do dalszych treningów lub rozmów na temat transferu.

Trener nie chce zdradzać nazwisk, bo Błyskawica prowadzi negocjacje z klubami. Oficjalnym wzmocnieniem jest tylko pozyskanie Kacpra Urysza. On przebywał w Gaci na wypożyczeniu, po którym pozyskano go definitywnie. Jednym z testowanych jest natomiast Jakub Pancerz do niedawna grający dla Piasta Żmigród (wypożyczenie z Polonii Trzebnica). Grę kontrolną ze swoim byłym klubem okrasił dwoma golami, więc zapewne jest w gronie tych docenionych przez trenera.

Chociaż kibice w Gaci mieli prawo przywyknąć do dobrobytu, Krzykowski raczej nie wieszczy szybkiego powrotu do III ligi. Spędzili w niej, jeszcze jako Foto-Higiena, osiem sezonów, z dwuletnią przerwą szczebel niżej. Teraz wracają do Koleje Dolnośląskie IV ligi, lecz prawdopodobnie nie będą w gronie tych, którym przyjdzie rozdawać karty.

– Trzeba sobie powiedzieć wprost. Poziom zespołu jest w dużej mierze ukształtowany przez pieniądze. My nie jesteśmy klubem, który jest w stanie płacić stawki konkurencyjne z czołówką IV ligi. Nie mamy z tego powodu żadnych kompleksów, ponieważ wierzę w etos pracy, zrozumienie gry w piłkę, ale w pewnych przypadkach umiejętności się nie kształtuje tylko kupuje. I kupuje się duże umiejętności, zawodników z wyższych lig, czego ja oczywiście nie neguję. Taki jest porządek tego piłkarskiego świata. Tak zbudowano City, tak zbudowano wcześniej kilka klubów, tak w dalszym ciągu buduje się choćby Wieczystą Kraków i dlatego za głównego faworyta do awansu uważam Barycz. Są bardzo mądrze budowani, mają naprawdę dobrego trenera i to w nich widzę pierwszego kandydata do III ligi – przewiduje szkoleniowiec Błyskawicy.

O co więc powalczą jego podopieczni?

Muszę przyznać, że bardzo ciężko mi określić w co konkretnie celujemy, bo sam do końca nie wiem na co ten zespół stać. Czytałem rozmowę z Pawłem Słoneckim, który podchodzi do tematu odważnie. I dobrze, każdy chce zająć to miejsce bezpieczne od barażu, bo one są stresogenne i mogą zakończyć się jak w przypadku Zenitu. My na pewno chcemy wygrywać w każdym meczu. Chcemy rozwijać piłkarzy i przede wszystkim chcemy uniknąć rozpaczliwej walki o utrzymanie. To jest dla nas kluczowe. Wierzę, że będziemy wartością dodaną tej ligi, pokażemy swój styl, a jakie to przyniesie wyniki, zobaczymy –  kończy Marcin Krzykowski.

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x