Niektórzy za dzieciaka chcą być strażakami, inni naukowcami, a Szymon Korga marzył by mieć klub piłkarski. I ma. Poznajcie Vamos Wrocław – wesołą ekipę, która w niedzielę zadebiutuje na P4P!
Jeden z najmłodszych klubów na mapie Wrocławia 16 maja będzie obchodził pierwsze urodziny, a w ramach wygranej licytacji charytatywnej pokażemy ich niedzielny mecz z rezerwami Orła Pawłowice. Ale wcześniej chcemy nieco przybliżyć sylwetkę tego ambitnego zespołu, budowanego w głowie już wiele lat temu.
Każdy fan gier z serii Football Manager wie o czym mowa. To właśnie tam kiełkowało ziarno, które obecnie daje już owoce pracy wielu osób.
– Od małego człowiek grał w FIFĘ czy Football Managera i postanowiłem, że jak kiedyś będę miał możliwości finansowe i czasowe, to chciałbym budować swój klub. Taka szansa się pojawiła, zebraliśmy ekipę zapaleńców, gdzie każdy za coś odpowiada. Jeden prowadzi social media, inny przygotowuje grafiki, trzeci zajmuje się czymś innym i tak sobie powoli działamy – zdradza kulisy powstania Szymon Korga.
Mimo gry na najniższym szczeblu rozgrywkowym, organizacji mogą pozazdrościć teoretycznie więksi i silniejsi, a na dużą pochwałę zasługują rozwinięte social media. Dobra atmosfera pozwoliła szybko napędzić koniukturę, co zaowocowało ciekawymi nazwiskami w kadrze.

Jak mówi nasz rozmówca, zadziałał marketing szeptany i zawodnicy rekomendowali swoim kolegom grę w Vamos Wrocław.
Powstał efekt kuli śnieżnej, a w tej chwili ważne role odgrywają gracze z przeszłością czwartoligową jak Adrian Holak (Pogoń Oleśnica) czy Piotr Łoniewski (Polonia Trzebnica). Poza tym sporo stosunkowo młodych adeptów Akademii Śląska Wrocław i wywodzący się ze Świebodzic trzon drużyny, który oczywiście w CV ma okręgówkę dla tamtejszej Victorii oraz Górnika Wałbrzych. Vamos zdecydowanie ma na czym budowa i chce to robić.
W klubie nie kryją się ze swoimi ambicjami. Mimo, że na piłkarskiej mapie pojawili się dwanaście miesięcy temu, marzą by jak najszybciej awansować do A-klasy. Zakusy czyniono już w tym roku, jednak w IX grupie B-klasy trafili się bardzo mocni rywale.
Rezerwy Wratislavii Wrocław, występująca przez długie lata szczebel wyżej Zorza Pęgów czy Polonia Wrocław, dekadę temu grająca nawet w okręgówce. Zdaniem Korgi to najmocniejsza grupa, ale nawet w niej Vamos mierzy wysoko.
– Nie ukrywam, że mieliśmy ambicje na pierwszą trójkę, nawet na awans, ale przespaliśmy początek sezonu. Jak się to wszystko rozkręciło, to tylko rozbudziło nasze apetyty i w przyszłym roku na pewno będziemy chcieli awansować. Obecnie nie jesteśmy do końca zadowoleni, jednak cieszymy się tym co mamy. Na koniec celujemy w top trzy i myślę, że to cel możliwy do osiągnięcia.
Strata do ‘pudła’ wynosi siedem punktów, lecz pojedynek z Orłem II Pawłowice nie zapowiada się na spacerek. Goście są wymagającym rywalem, chociaż tego samego dnia gra pierwszy zespół Orła, więc rezerwy mieć wsparcia zawodników z Klasy Okręgowej.
– Mecz zapowiada się naprawdę ciekawie, bo jesienią było 3:3 i każdy mógł przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, lecz zabrakło detali. Na pewno będziemy mocno zmobilizowani, tym bardziej, że wiosną nie przegraliśmy żadnego meczu i chcemy kontynuować tą passę. To nasz cel na rundę wiosenną – zapowiada trener wrocławian.
Na koniec musieliśmy zapytać naszego rozmówcę o genezę nazwy klubu i okazuje się, że zadecydowała miłość do futbolu hiszpańskiego, w którym zawołanie Vamos jest niesamowicie popularne.
I jak zapewnił nas Korga – na boisku również będzie ‘po hiszpańsku’, więc tym bardziej zapraszamy na transmisję!

fot. Vamos Wrocław
Świetny artykuł! VAMOS PRZYJACIELE!