Jak się okazuje, pierwsze miejsce na półmetku sezonu daje w IV lidze spory handicap. Wzięliśmy pod lupę dziesięć ostatnich przypadków i w siedmiu mistrz jesieni triumfował również na finiszu. Czy to dobre wieści dla Słowianina? Sprawdźmy!
Jako że IV liga w ostatnich latach była rozbita na wschód i zachód, a o awansie decydował baraż, cofnęliśmy się o pięć sezonów. Właściwie to sześć, bo kampania 19/20 nie miała rundy rewanżowej.
Z dziesięciu badanych przypadków, trzy razy lider tracił swoją pozycję i co ciekawe – zawsze w byłej grupie zachodniej i zawsze wśród zamieszanych znajdowały się rezerwy Chrobrego!
W sezonach 18/19 i 20/21 oddawały pole position odpowiednio AKS-owi Strzegom oraz Karkonoszom Jelenia Góra, natomiast w kampanii 21/22 odebrały pierwsze miejsce Mewie Kunice.
W obu przypadkach głogowianie mieli stosunkowo niewielkie zaliczki – trzy punkty i jeden, choć wiosna 2019 zdecydowanie nie poszła po ich myśli. Chrobry zdobył tylko 25 punktów, co oznaczało trzecie miejsce. Wyprzedził go AKS i Apis Jędrzychowice. Klub spod granicy lubił takie pościgi.
W sezonie 21/22 role się odwróciły i tym razem to głogowianie przeprowadzili udany atak na mistrza, choć trzeba dodać, że po piętnastu rozegranych meczach Mewa, Chrobry i Granit Roztoka miały na koncie po 31 punktów!
Wywołany do tablicy Apis zimował na piątej pozycji, lecz w rewanżach ugrał aż czterdzieści „oczek” i do lidera zabrakło mu tylko trzech.
Ostatnia kampania przypominała te… ze wschodu. Od początku ton rozgrywkom nadawały Karkonosze Jelenia Góra, które w cuglach zgarnęły pierwsze miejsce. Wiosną podwoiły zaliczkę z pierwszej rundy i finalnie wylądowały w III lidze.
Bardzo dużo emocji przyniosły ostatnie brane przez nas pod uwagę rozgrywki. Sezon 17/18 trzymał w napięciu w obu grupach, choć na półmetku Foto-Higiena (obecnie Błyskawica) Gać o trzy punkty wyprzedzała rezerwy Śląska, podczas gdy Apis był lepszy od AKS-u Strzegom o jeden punkt.
Liderzy obronili swoje pozycje, ale okoliczności były dramatyczne. Foto- Higiena wyprzedziła wrocławian dzięki temu, że wygrała na ich terenie 3:1 (w rewanżu było 1:0 dla Śląska), a Apis skończył przed AKS-em przez korzystniejszy bilans bramkowy!
I to właściwie na tyle emocji z grupy wschodniej. Rok później rezerwy Śląska nie pozostawiły już wątpliwości. Zimą Górnik Wałbrzych mógł mieć nadzieję, bo tracił do lidera jeden punkt, ale wiosną trochę się pozmieniało i Śląsk skończył rozgrywki z czternastopunktową zaliczką!
Sezony 20/21 i 21/22 to popisy w wykonaniu Lechii Dzierżoniów, a ostatnio triumfował Słowianin, który nieznacznie powiększył swoją przewagę wiosną – z jednego do czterech punktów.
Czy to oznacza, że sytuację w IV lidze można uznać za rozstrzygniętą? Z całą pewnością nie!
Przede wszystkim z powodu poziomu aktualnych rozgrywek, które dają znacznie więcej możliwości do niespodziewanej straty punktów. Słowianin po odrobieniu zaległości może mieć sześć „oczek” więcej niż Miedź II Legnica i Moto-Jelcz Oława, co byłoby dużym handicapem przed wiosną. Ale przed nami siedemnaście kolejek, w których każdemu mogą zdarzyć się potknięcia.
Na pewno będzie ciekawie.
Przypominamy, że IV liga wraca za 12 dni!