Stało się. Złotoryjska Liga Halowa przeszła do historii, ale trzymała w napięciu do samego końca. Zmiany jednak nie było i po raz trzeci z rzędu triumfował Wulkan. X kolejka budziła duże emocje, a jej główni bohaterowie doskonale wpasowali się w ten tajemniczy klimat.
Dotychczasowe wyniki stawiały Young Boys w roli zdecydowanego faworyta meczu z Gandalfem i gdy po czterech minutach Jakub Franczak strzelił gola Bohdanem Bozhenko, wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Mimo kilku okazji piłka w bramce Grzegorza Termyny jednak nie lądowała. Trzy minuty przed przerwą, po ładnej solowej akcji wyrównał Marcin Zazulczak, a kubeł zimnej wody podziałał na Young Boysów. Gdy na zegarze rozpoczynała się ostatnia minuta piłka trafiła do Bozhenki i ten zanotował drugie trafienie.
Jak się okazało, najlepsze dopiero miało nadejść. Druga połowa to istny rollercoaster. Po minucie z wolnego trafia Zazulczak, a kilka dobrych chwil następuje konsternacja w szeregach faworytów. Piotr Woch oddaje niesygnalizowany strzał i Damian Jażdżyk odprowadza piłkę wzrokiem do siatki.
Ale powtórzyła się sytuacja z pierwszej części gry, kiedy gong pomagał Young Boysom wrócić na dobre tory. Szybko wyrównał Brajan Kułakowski, następnie trochę szczęśliwie prowadzenie zapewnił Bozhenko i po raz kolejny wiele osób pomyślało, że jest po robocie. No, ale nie w tym meczu.
Marcin Zazulczak stanął przed kolejną szansą z rzutu wolnego, bez zastanowienia uderzył, a piłka wylądowała w siatce! Takiej dramaturgii się nie spodziewaliśmy. Raz, że spory błąd popełnił w tej sytuacji mocno chwalony dotąd Mikołaj Podolak, a dwa – na odzyskanie prowadzenia zostało 55 sekund.
Ale się udało!
W ostatniej akcji meczu odpowiedzialność na swoje barki wziął Jakub Gontarek, zrobił sobie miejsce do uderzenia i dał Young Boysom nadzieję na tytuł mistrzowski!
Przebieg pierwszego meczu był ogromnym zaskoczeniem, dlatego wydawało się, że w drugim Impwar ostudzi emocje. Zespół spod szyldu Nissana zadał dwa ciosy, a zrobił to za sprawą rzutów wolnych. W obu kluczową rolę odegrał Piotr Gajek, notując dwa gole, a kwadrans przed końcem spotkania skompletował hat-tricka.
Impwar chyba za szybko dopisał sobie do konta trzy „oczka”
Cztery minuty przed końcem spotkania piłka szczęśliwie trafiła pod nogi Adama Pałki, który skrzętnie z tego skorzystał, chwilę później gola kontaktowego zdobył Dominik Piątek i po raz kolejny tego dnia zapachniało dużymi emocjami. Tym razem zdecydowanie bardziej doświadczony Impwar do tego nie dopuścił dowożąc minimalne prowadzenie, które pozwoliło obronić trzecie miejsce.
Mistrza mieliśmy poznać dopiero po ostatnim meczu i łowcy sensacji do pewnego momentu mogli liczyć na coś dla siebie. Na otwarcie czekaliśmy dziesięć minut- trafił Bartek Haniecki, a dopiero w końcówce pierwszej połowy podwyższył Jakub Tycel.
W drugiej byliśmy już świadkami egzekucji. Trudno było nadążyć z notowaniem kolejnych goli, bo ostatecznie Wulkan wygrał 12:1 i w tak efektownym stylu zapewnił sobie trzecie z rzędu mistrzostwo!
Chyba najciekawsza była pogoń Mateusza Dudzica za Bohdanem Bozhenko, bo choć lider Wulkanu trafił do siatki cztery razy, to zaprzepaścił kilka dogodnych okazji. Dwie w samej końcówce i finalnie przegrał Złotą Strzelbę o jednego gola!
Jak sami widzicie, sezon 23/24 trzymał w napięciu do ostatniej akcji! Teraz czas na podsumowanie i widzimy się pod koniec roku!
Gandalf – Young Boys 4:5
Zazulczak 3, Piotr Woch – Bozhenko 3, Kułakowski, Gontarek
Impwar – Przyszłość 3:2
Piotr Gajek 3 – Pałka, Piątek
Kołowrotek – Wulkan 1:12
Bieniusiewicz – Dudzic 4, Haniecki 3, Świętochowski 3, Tycel 2