Szymon Skrzypczak odjechał Kamilowi Kurianowiczowi w klasyfikacji strzelców, ale obaj nadal imponują formą. W ostatniej kolejce zdobyli po hat-tricku, a na trzecie miejsce wskoczył autor dwóch goli – Marcin Orłowski.
Kurianowicz mógł poważnie myśleć o koronie, jednak niedawne siedem goli Skrzypczaka te marzenia trochę oddaliło. Snajper Łużyc okazję do odrobienia strat miał już w środę, bo tego dnia jego zespół rozegrał mecz z KS-em Łomnica. I tą szansę wykorzystał zdobywając trzy gole.
Piłeczka znów więc była po stronie Skrzypczaka, który odpowiedział tym samym.
Jego Miedź nie miała litości dla Iskry Księginice, a doświadczony atakujący miał spory udział w efektownym 9:0, bo podobnie jak Kurianowicz, trzykrotnie wpisał się na listę strzelców.
Za nami 31 kolejek i wspomniany duet może pochwalić się dorobkiem robiącym wrażenie. Skrzypczak zagrał we wszystkich meczach zdobywając 37 goli, natomiast Kurianowicz trafił 31 razy w 28 występach.
Do zmiany doszło na najniższym stopniu podium, gdzie dotąd oglądaliśmy Łukasza Skolimowskiego. Ten mimo wysokiej wygranej Moto-Jelcza w Środzie Śląskiej nie trafił do siatki swojego byłego zespołu i stracił ‘pudło’ na rzecz Marcina Orłowskiego.
Napastnik Lechii Dzierżoniów miał dobrą okazję by poprawić dorobek, ponieważ Lechia na swoim terenie podejmowała BKS Bolesławiec, a ten traci sporo bramek. I Orłowski trafił dwa razy, lecz teraz może mieć ciężej, bo przed zespołem z Dzierżoniowa trzy wyjazdy – do Żmigrodu, Złotoryi i Prochowic.
TOP5 zamyka Piotr Grzelczak, który również nie zostawił po sobie śladu w postaci bramki. On w starciu z Piastem Nowa Ruda mógł wpisać się na listę strzelców nawet dwukrotnie, lecz finalnie skończył występ bez gola.
Zajmujący kolejne pozycje Wojciech Sowa (17 goli), Michał Ciarkowski i Damian Celuch (po 16) również nie powiększyli dorobku, ale zrobił to Bartłomiej Kłos z Górnika Złotoryja, który może pochwalić się piętnastoma trafieniami.
