Wulkan demoluje w hicie!

Hit przez kiepską postawę Young Boys zawiódł, ale kolejkę uratowali Kołowrotek z Przyszłością, bo po zaciętym boju, zwycięzcę wyłoniły rzuty karne! Zapraszamy na podsumowanie soboty w ZLH!

Największe zainteresowanie wzbudzał mecz Wulkanu z Young Boysami, jednak trudno się dziwić, bo naprzeciw siebie miały stanąć zespoły z dwóch pierwszych miejsc. Wcześniej otrzymaliśmy przystawkę w postaci spotkania Kołowrotka z Przyszłością i trzeba z pełnym przekonaniem powiedzieć, że była smaczniejsza od dania głównego.

Pierwsze dziesięć, a właściwie trzynaście minut to zdecydowana przewaga wracającego do gry wicemistrza. Kołowrotek ostrzeliwał bramkę Dawida Iwanickiego, ale ta była jak zaczarowana. Najpierw Emil Żaczkowski w ostatniej chwili zdjął piłkę z nogi Szymona Szeligi, później w polu karnym Przyszłości zakotłowało się po rzucie rożnym, następnie Szymon Szeliga obił słupek, Szymon Potaczek potężnie huknął w poprzeczkę, a swoje dorzucił też Iwanicki, który prezentował dobrą dyspozycję.

Impas przełamał wreszcie Michał Bieniusiewicz, choć trzeba dodać, że za tego gola, kamyczek powędrował do ogródka Dawida Iwanickiego. Ale najlepszy strzelec Kołowrotka wykonał kawał dobrej roboty wygrywając pojedynek i oddając silny strzał przy bliższym słupku.

Stracony gol zmotywował zawodników Przyszłości, a przede wszystkim Alana Licnerskiego i Adama Pałkę, bo ten duet w odstępie trzech minut wyprowadził dwa ciosy! Najpierw Pałka głową dobił strzał w słupek Licnerskiego, by moment później idealnie dołożyć nogę do jego podania z rzutu różnego.

Na przerwę oba zespoły i tak schodziły przy wyniku remisowym. Minutę przed upływem czasu znów błysnął Bieniusiewicz, który ładnie wywiódł w pole rywala, a następnie uderzył na bramkę. Piłka po drodze pechowo odbiła się od obrońcy i wylądowała niemal w samym okienku kompletnie zaskoczonego Iwanickiego.

Druga połowa okazała się równie ciekawa. Już na jej początku na przebój ruszył Ignacy Chodor i celnym strzałem wykończył szybką kontrę. Po chwili kolejny raz próbował pokonać Kacpra Romejkę, ale tym razem górą był bramkarz.

Następnie rolę się odwróciły. Szymon Szliega omal nie zanotował asysty… nożycami, jednak finalnie Bartłomiej Kłos obił słupek po tym nietypowym podaniu i równie nietypowym strzale.

Problemów z celnością nie miał za to Bieniusiewicz, który po zagraniu Kłosa pewnie wykorzystał sytuację sam na sam.

Żadna z drużyn nie chciała remisu, co musiało cieszyć kibiców. Pod jedną bramką dwa razy zastopowany został Adam Pałka, pod drugą pojedynek z Romejką przegrał Bieniusiewicz, ale piłkę meczową miał na nodze Szymon Szeliga. Jeden z bohaterów poprzedniego tygodnia w ostatniej sekundzie miał doskonałą okazję by dać Kołowrotkowi wygraną, lecz tym razem show skradł mu Paweł Olejarz, który zdołał zbić piłkę za linię!

Po raz pierwszy od wprowadzenia został użyty zapis regulaminu, który mówi, że w przypadku remisu zwycięzcę wyłania konkurs rzutów karnych. Te lepiej egzekwował Kołowrotek i ostatecznie dzięki wygranej 3:2 zgarnął dwa punkty.

Jak wspominaliśmy, hitem tej kolejki miało być starcie Wulkanu z Young Boys, ale na większe emocje czekaliśmy aż kwadrans. Możemy jednak powiedzieć, że ostatnie pięć minut nam to czekanie wynagrodziło. Bartosz Haniecki silnym strzałem otworzył wynik meczu, w odpowiedzi od razu po wznowieniu kropnął Bohdan Bozhenko, ale debiutujący w tym sezonie Mateusz Leśniak odbił piłkę za boisko. Podobnie zrobił po kąśliwej próbie Tymka Wąsiewskiego, a jego vis a vis-Hanieckiego.

Ostatnie dwie i pół minuty Wulkan musiał radzić sobie w osłabieniu, bo sędzia pokazał czerwoną kartkę Mateuszowi Leśniakowi za interwencję poza polem karnym! Między słupkami stanął Mateusz Poparda, ale przed przerwą nie miał właściwie nic do roboty.

Tym bardziej w drugiej, gdzie spodziewaliśmy się huraganowych ataków Young Boys, a zamiast tego obejrzeliśmy wyrachowany i skupiony na robocie Wulkan. Po dwóch gorszych występach świetne zawody zanotował Haniecki, który dorzucił drugiego gola, następnie na listę strzelców wpisał się Mateusz Dudzic, a piąty gol to zasługa Mykoli Maliutina. Honor Young Boys trzy minuty przed końcem uratował Tymek Wąsiewski, ale nie ma co ukrywać, od niedawnego lidera oczekiwaliśmy zdecydowanie więcej.

Meczem wieńczącym tą serię gier był pojedynek Impwaru z Gandalfem. Na pierwszego gola czekaliśmy zaledwie dwadzieścia sekund i Łukasz Mikołajczyk po dwójkowej akcji z Bartkiem Hajdunem napoczął rywala. Ten duet mocno dawał się we znaki obrońcom, bo ostatecznie pierwszy ustrzelił hat-tricka, a drugi dorzucił dwa gole i Impwar Nissan nie dość, że zdobył dziś najszybszego gola w sezonie, to dodatkowo popisał się jak na razie najwyższym zwycięstwem w tej edycji.

Zespół z Nowego Kościoła zwyciężył aż 8:0, boleśnie wykorzystując błędy Gandalfa. A, że ten popełniał ich sporo, to i wynik jest wysoki. Druga sprawa, to kolejny świetny występ Marcina Gajka, który mimo wielu prób nie dał się pokonać ani razu!
Musimy jednak nadmienić, że ostatnie trafienie, to kwintesencja współpracy na linii Hajdun – Mikołajczyk zakończona strzałem do pustej bramki.

Teraz szybka regeneracja i walka o kolejne punkty już jutro.

Kołowrotek Kondratów – Przyszłość Prusice oraz 3:3 k. 3:2
Bieniusiewicz 3 – Pałka 2, Chodor

Wulkan – Young Boys 5:1
Haniecki 2, Maliutin, Tycel, Dudzic – Wąsiewski
czerwone kartki: Leśniak, Kunecki (Wulkan)

Impwar Nissan – Gandalf 8:0
Mikołajczyk 3, Hajdun 2, Fela, Woźnica, Pawelec

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x