Wilkowianka z problemami i zwycięstwem.

Sobotnie starcie Wilkowianki z Parkiem Targoszyn z wielu powodów zapowiadało się ciekawie i nie zawiodło. Gospodarze zwyciężyli 2:0, ale o wszystkim zadecydowała właściwie jedna akcja, która mogła dać ekipie Marka Mackiewicza remis, a zamiast niego przyniosła rzut karny dla gospodarzy.

Ale nasz wywód musimy zacząć od słów uznania dla Wilkowianki i ekipy CSA, bo obiekt prezentował się dziś KA-PI-TAL-NIE! Widoki w tle nie są ich zasługą, ale to co mogliśmy oglądać na pierwszym planie budziło uznanie w oczach ludzi na co dzień występujących dwie ligi wyżej.

Ten dywan aż się prosił o granie piłką i na pierwszą okazję przyszło nam czekać 120 sekund. Dominik Wolak zimą wywalczył miejsce w wyjściowym składzie, już na samym początku broniąc tej decyzji. Dobrym podaniem obsłużył Filipa Chmarę, który obił wyprzedził obrońcę, ale trafił tylko w poprzeczkę.

Następnie mieliśmy okazje szybką wymianę – po stronie gości z rykoszetem rzut wolny wykonał Oliwier Dawiec, jednak na raty interweniował Adrian Sojka, natomiast po drugiej stronie Wojciech Szuba nogą zatrzymał próbę Patryka Skrzypczyka. Druga taka wymiana uprzejmości  przyniosła już konkrety. Ale tylko po stronie gości, bo pozostawiony bez opieki Dawiec główkował obok słupka, podczas gdy Wolak od tego słupka trafił do siatki. Atak zaczął Michał Pinczyński, a młody pomocnik świetnym przyjęciem utorował sobie miejsce do zdobycia gola.

Mimo, że mecz toczono w szybkim tempie, to były najlepsze sytuacje podbramkowe w pierwszej części gry, natomiast w drugiej musieliśmy poczekać ‘aż się rozkręci’. W 69. minucie Wilkowianka miała świetną sposobność by zadać drugi cios, lecz zwyczajnie przekombinowała.

Od tego momentu zaczęła się zabawa. Po składnej akcji i strzale głową rezerwowego Patryka Matuszaka dobrze interweniował wprowadzony za kontuzjowanego Sojkę Kacper Stańczyk, następnie w boczną siatkę uderzył inny rezerwowy  – Bartłomiej Bielak, aż wreszcie przed doskonałą okazję stanęli goście.

Stańczyk zatrzymał na linii pola karnego szarżującego Kacpra Banaszczyka, poprawkę zablokował Fabian Paul, a trzecia próba minęła bramkę Wilkowianki. Gospodarze oddali inicjatywę i ekipa Marka Mackiewicza coraz częściej gościła pod ich bramką, ale kluczowa okazała się 80. minuta.

Park miał świetną okazję by wyrównać, lecz chwalony przez naszych komentatorów Kacper Szewc chciał zbyt nieszablonowo pokonać bramkarza. Zamiast wcinki i efektownego gola zrodziła się więc akcja skutkująca rzutem karnym po faulu na Patryku Skarbku. W tym przypadku miejscowi mieli dużo szczęścia. Pierwszą próbę Daniela Pawlusińskiego odbił Wojciech Szuba, lecz sędzia zarządził powtórkę, bo golkiper opuścił linię bramkową. Mimo niepowodzenia, Pawlusiński podszedł do piłki raz jeszcze, tym razem wybierając inny wariant i pewnie trafiając do siatki.

W doliczonym czasie gry pierwsze  zwycięstwo jeszcze bardziej mógł uwypuklić Patryk Skarbek, który po dobrym podaniu Macieja Kityka nie trafił w piłkę, jednak kibice Wilkowianki nie powinni narzekać. Dzisiejsze spotkanie oglądało się naprawdę przyjemnie i chociaż Wilkowianka może mieć duże problemy, a Park nie będzie już w stanie zdystansować lidera, to wiemy, że oba te zespoły dadzą swoim kibicom sporo radości.

Wilkowianka Wilków – Park Targoszyn 2:0 (1:0)
Wolak  36’, Pawlusiński 83’ (k)

Wilkowianka: Sojka (29. Stańczyk), Frątczak (60. Chodor), K. Skarbek. Paul, Pawlusiński, Skrzypczyk (66. Kityk), Pinczyński, P. Skarbek, Wolak (70. Głowacki), Chmara (83. Terembuła), Pałka (75. Bielak)

Park: Szuba – Grzymisławski, Zawierucha, Torończak (59. M. Dawiec), Pasternak, Szewc, O. Dawiec (46. Matuszak), M. Grabarczyk, Święs (87. Adamczyk), Banaszczyk, K. Grabarczyk

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x