W ZLH czas na rewanże!

Pierwsza kolejka rundy rewanżowej za nami. Niespodzianek nie było, a na czele nadal duet Wulkan – Young Boys, który dodatkowo powiększył przewagę nad grupą pościgową. Tej wciąż przewodzi Impwar Nissan, jednak musiał uznać wyższość Kołowrotka Kondratów i czołówka odjechała.

Wcześniej jednak Gandalf próbował oszukać przeznaczenie, bo w meczu z Wulkanem, z góry skazywano go na porażkę. A autsajder jeszcze ułatwił zadanie popełniając błąd przy wyprowadzeniu piłki. Ten wykorzystał Jakub Olewnik, który moment później podwyższył na 2:0. Wulkan dominował, za sprawą Mateusza Dudzica zadał trzeci cios i… zapomniał o obronie. Pierwszy pożar ugasił Mateusz Leśniak, który wygrał pojedynek jeden na jeden z Krystianem Kwietniem, lecz chwilę później Kwiecień zrehabilitował się asystą do Oskara Gawrona. Przed przerwą blisko trafienia był jeszcze Michał Piotrowski, dziś wyjątkowo grający w polu. Ale ostatecznie po pierwszej połowie na tablicy widniał wynik 3:1, choć Wulkan miał sporo okazji do podreperowania bilansu.

Druga odsłona zaczęła się od ciekawej, ale nierównej wymiany. Dla Wulkanu trafił bowiem Wojciech Świętochowski, a po drugiej stronie dobrą okazję zmarnował Gawron. Faworyt wrzucił wyższy bieg i w odstępie czterech minut zdobył trzy gole. Później, podobnie jak w pierwszej części spuścił z tonu, co skrzętnie wykorzystał Krystian Kwiecień, który dwukrotnie pokonał Leśniaka. Kubeł zimnej wody podziałał orzeźwiająco na Wulkan, bo najpierw Świętochowski skompletował hat-tricka, a następnie upragnione bramki zdobył Michał Piotrowski. Bramki, gdyż nominalny golkiper trafił dwa razy. W samej końcówce Wulkan miał jeszcze dwie “setki”, jednak licznik tego meczu zatrzymał się na trzynastu trafieniach. Co i tak jest rekordem goli w tym sezonie ZLH.

Drugi mecz okazał się wielkim rewanżem za inauguracyjną kolejkę. Wówczas Impwar Nissan zaskoczył i ograł Kołowrotek 3:1. Pierwsza połowa to małe halowe szachy, z których nie wynikało zbyt wiele, jednak im dalej w las, tym robiło się ciekawiej.

Po pierwszej połowie Kołowrotek prowadził 1:0, a na listę strzelców, po akcji Szymona Szeligi, wpisał się Oliwer Gasiak.Tuż po przerwie towarzystwo rozruszał Paweł Gajek, który po złym wznowieniu Kacpra Romejki bez zastanowienia huknął z woleja i wyszło przepięknie!

Radość z remisu trwała cztery minuty. Wówczas ładnego gola zdobył Szymon Potaczek, a Bartłomiej Skrzypczak obił poprzeczkę. Napór Kołowrotka rósł, co bramką na 3:1 potwierdził Bartłomiej Kłos. W międzyczasie swoje dorzucił też Romejko, który kilka razy bardzo dobrze stopował rywali. Skapitulował dopiero po przedłużonym rzucie karnym, skutecznie egzekwowanym przez Bartłomieja Hajduna.

To był ostatni wesoły moment dla zawodników Impwaru, bo chociaż próbowali wyrównać, to ich nadzieje zabił Kłos. W ostatnim fragmencie spotkania dopełnił formalności po podaniu Gasiaka, by sekundy później odebrać rywalom piłkę po wznowieniu i ustalić wynik meczu!

Szóstą kolejkę kończyły ekipy Przyszłości i Young Boys. W pierwszym spotkaniu było 4:1, a dziś doszło do powtórki.

Na początku wyraźnie dominował wicelider tabeli, ale świetnie między słupkami spisywał się Dawid Iwanicki. Po drugiej stronie był jednak kapitalnie dysponowany Jakub Gontarek i to właśnie on otworzył wynik meczu. Cztery minuty przed końcem dwójkową akcję przeprowadzili Kacper Noga oraz Tymek Wąsiewski, a grający trener Young Boysów trafił na 2:0. W pierwszej połowie przewaga faworyta nie podlegała dyskusji, a dwubramkowe prowadzenie należy uznać za najniższy wymiar kary. Przyszłość była zdecydowanie mniej ruchliwa niż we wcześniejszych spotkaniach i nawet, gdy udało jej się coś zrobić, bardzo dobrze interweniował Mikołaj Podolak.

Golkiper miał jeszcze więcej pracy po zmianie stron, ale prezentował naprawdę dobrą dyspozycję i wprowadzał ogromny spokój w poczynania zespołu. Zabezpieczony tył pozwalał rozwinąć skrzydła w ofensywnie, gdzie dużo błysku wnosił Gontarek. Trzeci gol to jednak zasługa duetu Jakub Franczak – Damian Kobza, a ostatni Tymka Wąsiewskiego. Trzeba jednak dodać, że rzut karny, z którego trafił wywalczył właśnie Gontarek.

Strzelanie zakończył Ignacy Chodor. Napastnik Przyszłości skorzystał ze świetnego podania Kacpra Chmary, choć był to gol jedynie na otarcie łez, bo do końca spotkania pozostawała niespełna minuta.

Po dzisiejszej kolejce wykrystalizowały się dwie grupy. W pierwszej Wulkan i Young Boys walczą o pozycję lidera, natomiast  cztery kolejne ekipy o najniższy stopień podium. Jutro może dojść do kolejnych przetasowań, bo Young Boysi zagrają z Kołowrotkiem, a Wulkan zmierzy się z Impwarem.

Wulkan – Gandalf 10:3 (3:1)
Świętochowski 3, Olewnik 2, Dudzic 2, Piotrowski 2, Haniecki – Gawron, Kwiecień 2

Impwar – Kołowrotek 2:5 (0:1)
Paweł Gajek, Hajdun – Gasiak, Potaczek, Kłos 3

Przyszłość – Young Boys 1:4 (0:2)
Chodor – Gontarek, Noga, Franczak, Wąsiewski (k)

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x