W ZLH coraz ciekawiej

Wczoraj spotkaliśmy się na ostatniej tegorocznej kolejce ZLH i po trzecim meczu mogliśmy żałować, że czeka nas dłuższa przerwa. Liderem Wulkan, który bilansem bramkowym wyprzedza Young Boys.

Wiele osób jako hit typowało starcie Kołowrotka z Young Boysami i przewidywania sprawdziły się w stu procentach. Wcześniej jednak też nie narzekaliśmy, bo pozostała czwórka całkiem przyjemnie umilała niedzielne popołudnie.

Impwar Nissan nie może mógł mówić, że terminarz jest jego sprzymierzeńcem. Na otwarcie mierzył się z wicemistrzem i wygrał, natomiast dziś sprawdzał się przeciwko mistrzowi.

Defensywna taktyka wystarczyła na Kołowrotek, jednak Wulkan to inny rozmiar kapelusza. Od pierwszej syreny oglądaliśmy dominację i zmasowany ostrzał bramki Marcina Gajka. Po pięciu minutach ataki przyniosły efekt, a gol padł po pięknym rozegraniu rzutu wolnego przez Jakuba Tycla i Mateusza Popardę.

Taki wynik utrzymał się do przerwy, jednak zawodnicy Impwaru za ten stan rzeczy powinni być wdzięczni swojemu bramkarzowi. Ich ofensywne popisy można właściwie skrócić do akcji Adama Woźnicy, który wygrał pojedynek przy linii i oddał strzał “na notę”, po którym Michał Piotrowski nie miał większych problemów ze złapaniem piłki.

W drugiej połowie obserwowaliśmy powtórkę z rozrywki. Gdy na zegarze zbliżała się piąta minuta gry Wulkan trafił do siatki. Tym razem po szybkiej kontrze Mykoli Maliutina na listę strzelców wpisał się Jakub Olewnik. Teraz Impwar musiał zacząć grać bardziej ofensywnie, ale początkowo niespecjalnie wiedział jak to zrobić. Pomógł błysk Łukasza Mikołajczyka. Ten wygrał pojedynek o piłkę, zyskał teren i dograł do Bartłomieja Hajduna, który z bliska pokonał Michała Piotrowskiego. Wulkan w mgnieniu oka odpowiedział, kiedy po złym podaniu Michała Pawelca płaskim uderzeniem podwyższył Mateusz Poparda. Emocje się jednak nie skończyły, bo dominacja Wulkanu nie była już tak wyraźna, a Impwar bezwzględnie wykorzystał swoją szansę. Marcel Tupaj pechowo sfaulował Mateusza Proszowskiego i Jarosław Fela z rzutu wolnego zdobył bramkę kontaktową. Ta zarazem ustaliła wynik. Wynik, który w żadnym stopniu nie oddaje przebiegu boiskowych wydarzeń, bo Wulkan był przynajmniej o klasę lepszy.

Drugi mecz miał sporą wagę. Wszak Przyszłość Prusice oraz Gandalf przegrały pierwsze mecze i stały przed ogromną szansą by rozpocząć zbieranie punktów. Zaczęło się obiecująco, bo już po dwóch minutach prowadzenie Gandalfowi zapewnił Oskar Gawron, jednak im dalej w las, tym gorzej. Dopiero końcówka pierwszej połowy rozruszała to spotkanie, a główną rolę odegrał Dominik Wolak. Najpierw po podaniu z autu Szymona Kołodzieja wyrównał, by 90 sekund później dać Przyszłości drugiego gola.

Po przerwie na parkiecie zameldował się debiutant – Dawid Iwanicki i zrobił to w imponującym stylu. Gandalf gonił wynik, atakował, ale do siatki trafiała Przyszłość. Najpierw Alan Licnerski, następnie Adam Pałka i na dziesięć minut przed końcem zespół reprezentujący Prusice był krok od wygranej. Gandalf nie potrafił znaleźć sposobu na Iwanickiego nawet po rzucie karnym, bo młody golkiper zatrzymał klubowego kolegę z Chojnowianki – Marcina Zazulczaka. Stojący vis a vis Grzegorz Termyna również miał co robić i również zbierał za swoje interwencje dobre recenzje, ale pół minuty przed końcem musiał sięgać do siatki po raz piąty. Tym razem szybką kontrę zwieńczył Licnerski, a Przyszłość odniosła przekonujące zwycięstwo.

Tą kolejkę kończył mecz Kołowrotka z Young Boys i trzeba powiedzieć, że to na razie najlepsze spotkanie tego sezonu. Od początku oglądaliśmy szybki, otwarty mecz, który na dobre rozpoczął się po ośmiu minutach. Michał Bieniusiewicz uderzył z dystansu, Damian Jażdżyk fatalnie skiksował i piłka wylądowała w bramce. Radość z prowadzenia w szeregach Kołowrotka trwała 60 sekund. Young Boys dobrze rozegrali rzut różny i Jakub Franczak doprowadził do remisu.

Mało? 10′ Bartek Kłos na 2:1, 12′ Jakub Gontarek po rykoszecie od rywala na remis, 14′ Tymek Wąsiewski na 3:2 dla Young Boysów! Mimo okazji z obu stron w pierwszej połowie gole już nie padły, ale po wznowieniu nie musieliśmy długo czekać.

Prosta strata Kołowrotka poskutkowała szybką wymianą podań Bozhenki, Wąsiewskiego i Damiana Kobzy, a ten ostatni bez problemu podwyższył na 4:2. Chwilę później znów było “na styku”, bo Bartek Kłos dobił swój strzał z rzutu wolnego. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, choć trzeba przyznać, że skuteczność nieco spadła. Dziesięć minut przed końcem meczu Wąsiewski założył kolejną w tym sezonie “siatkę”, obsłużył podaniem debiutującego Brajana Kułakowskiego, a ten posłał piłkę między nogami interweniującego golkipera. Dwubramkowy zapas szybko stopniał, bo drugi raz na listę strzelców wpisał się Michał Bieniusiewicz, jednak mimo kilku dobrych minut i kilku równie dobrych okazji po obu stronach więcej goli nie padło.

Po dwóch kolejkach na czele bez niespodzianki. Z kompletem punktów prowadzi Wulkan, który wyprzedza zespół Young Boys lepszym bilansem bramkowym. Zdecydowanie większe zaskoczenie w dolnych rejonach, bo Kołowrotek bez zdobyczy punktowej wyprzedza jedynie ekipę Gandalfa, która poniosła dwie wysokie porażki.

Komplet wyników:

Wulkan – Impwar 3:2
Tycel, Olewnik, Poparda – Hajdun, Fela

Przyszłość – Gandalf 5:1
Wolak 2, Licnerski 2, Pałka – Gawron

Kołowrotek – Young Boys 4:5
Bieniusiewicz 2, Kłos 2 – Franczak, Kobza, Gontarek, Wąsiewski, Kułakowski
czerwone kartki: Bigos (YB), Chmara (Kołowrotek)

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x