Walka o awans w II grupie legnickiej A-klasy zapowiada się wyśmienicie. Na czele Sparta Parszowice, a tuż za nią Ikar Miłogostowice oraz Unia Miłoradzice. Wojciech Trawka deklaruje, że jego zespół chce awansu i ma ku temu podstawy, bo Sparta nie zwykła tracić punktów. Zwłaszcza w meczach przed własną publicznością.
By przypomnieć sobie ostatnią porażkę aktualnego lidera, trzeba wrócić wspomnieniami aż do kwietnia 2022, gdy w Parszowicach zwyciężył Albatros Jaśkowice. Później były trzy remisy w kampanii 22/23 i komplet zwycięstw w trwającej. Twierdza Parszowice ma się dobrze, a terminarz rundy wiosennej z pewnością cieszy kibiców. Dwóch najgroźniejszych konkurentów do awansu ich ulubieńcy podejmą na swoim terenie.
– Faktycznie, lubimy grać na naszym na boisku, a to rzutuje na wyniki. Od lat staramy się dbać o murawę, polepszać jej stan i zespół na tym korzysta. Jednak w meczach z Ikarem i Unią nie to będzie najważniejsze. Większy wpływ ma tu dyspozycja dnia poszczególnych zawodników, funkcjonowanie poszczególnych formacji czy sposób prowadzenia zawodów, bo poziom piłkarski będzie zbliżony – mówi nam Wojciech Trawka.
Pierwszy z arcyważnych pojedynków czeka ich za nieco ponad dwa tygodnie, choć ciężka przeprawa zapowiada się również w najbliższej kolejce. Po świętach Sparta zagra na wyjeździe z rezerwami Prochowiczanki, a następnie, w hicie sezonu, stoczy bój o pole position z Ikarem Miłogostowice. Pierwszy mecz 2:0 wygrał beniaminek, dlatego wynik rewanżu będzie dla podopiecznych trenera Trawki jeszcze bardziej istotny.
– Nie mamy dużej przewagi ani nad Ikarem ani nad Unią, więc aby utrzymać obecny stan rzeczy trzeba wygrać każde spotkanie. Drużyna z Prochowic już jesienią pokazała się z bardzo dobrej strony zarówno w meczu z nami jak i Ikarem, dlatego zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwy mecz. Natomiast mecz z Ikarem faktycznie zapowiada się jako hit, ale to normalne gdy spotykają się drużyny z czołowych lokat. Mecz na pewno ważny, w którym każdy będzie chciał coś udowodnić. Zapowiada się bardzo ciekawie! -komentuje nadchodzące spotkania trener i przyznaje, że w Parszowicach wszyscy są spragnieni większego sukcesu.
– W ostatnich latach, z małym wyjątkiem podczas sezonu ‘covidowego’ nasz zespół był w czołówce. Dwa ostatnie sezony przyniosły podium. Najpierw trzecie miejsce, a później drugie razem ze Sparta Rudna. Wydaje mi się to normalne, że każdy liczy na więcej.
Ludzie związani ze Spartą spędzą święta w doskonałych nastrojach, bo ostatnia kolejka przyniosła im imponujące zwycięstwo. Grom Gromadzyń-Wielowieś zawitał do Parszowic w dziewięcioosobowym zestawieniu i skończyło się 22:0. Chociaż drużyna Wojciecha Trawki powinna najpóźniej w maju dobić do setki strzelonych goli (aktualnie 84), to najmocniejszą bronią lidera zdaje się być defensywa.
W trwających rozgrywkach Sparta straciła zaledwie 14 bramek i aż dziewięć meczów zagrała na ‘zero’! Poprzednie też budziły szacunek, bo było to kolejno 36 i 40 goli, choć spora część tego dorobku była efektem ostatnich kolejek, gdzie karty są już rozdane.
– O ile w ofensywie od lat nie mieliśmy problemów, to z obroną bywało różnie. W tym sezonie postanowiliśmy to zmienić, postawiliśmy jeszcze większy nacisk na tą formację i jak na razie przynosi efekt. Ale drużyna składa się z wielu zawodników o dużych umiejętnościach, stąd nasza dobra postawa zarówno w obronie jak i ataku.
Do rozstrzygnięć jeszcze długa droga, ale w Parszowicach muszą brać pod uwagę, że za kilka tygodni staną przed szansą gry szczebel wyżej, co ma swoje oczywiste plusy, ale i szereg wymogów. Wojciech Trawka pełni w Sparcie również funkcję prezesa, więc zapytaliśmy czy klub jest gotowy na awans pod kątem organizacyjnym.
–Wydaję się że tak. Na pewno kilka rzeczy jest do zrobienia, ale są to problemy, które możemy pokonać. Przy dobrej woli DZPN-u i lokalnego samorządu nie powinniśmy mieć problemów ze spełnieniem wymogów w przypadku awansu – ocenia.
fot. Sparta Parszowice.
