Szalony remis w Sułowie

Ledwie tydzień temu pisaliśmy, że kibice Baryczy mogą czuć się jak na przejażdżce kolejką górską, a wczoraj mieliśmy kolejny przejazd sułowskiego Hyperiona. Lider zaczął spokojnie, od szybkiego prowadzenia, następnie Piast Nowa Ruda wyszedł na 3:1, by ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3!

Przed pierwszym gwizdkiem wyżej stały akcje miejscowych, co nie powinno dziwić, bo Barycz oprócz atutu własnego boiska miała chyba ważniejszą przewagę – 11 punktów w ligowej tabeli. Granie przed własną publicznością było w tym przypadku tylko teoretyczną przewagą, ponieważ noworudzianie legitymowali się kompletem pięciu wyjazdowych zwycięstw.

Mecz był toczony w ciężkich warunkach, które nie sprzyjały finezyjnemu futbolowi, ale emocje sięgały szczytu jupiterów na stadionie Baryczy. Finalnie zamiast zabitego mamy dwóch rannych, bo o ile Piast przed meczem remis pewnie brałby w ciemno, to dziś może czuć niedosyt. Barycz natomiast celuje w III ligę i każdą stratę punktów traktowałaby w kategoriach porażki.

I faktycznie, to po miejscowych widać było więcej chęci w pierwszym kwadransie, co zaowocowało golem Macieja Tomaszewskiego po rzucie rożnym, już w 11. minucie spotkania. Szybkie otwarcie mogło rozochocić kibiców na stadionie i przed ekranami, ale bramka otwierająca wynik musiała starczyć im do przerwy.

Z upływem czasu coraz mocniej zawodnikom dawała się we znaki murawa, na którą spadały kolejne litry deszczu, jednak po przerwie doznaliśmy małego szoku. Tuż po wznowieniu gry gospodarze mieli rzut rożny, z którego znów padł gol – tyle, że dla Piasta. Zespół Jacka Fojny wyprowadził błyskawiczną kontrę i Mateusz Poświstajło w sytuacji sam na sam trafił do siatki.  Chwilę później mogło być już 1:2, jednak Mateusz Sawicki z linii pola karnego obił poprzeczkę.

Co nie udało się w 53. minucie wyszło kwadrans później, a rolę główną znów odegrał rzut rożny. To po nim padł dość kuriozalny gol. Z „szesnastki” uderzył Oskar Giziński, Dominik Budzyński odbił piłkę przed siebie, a Maciej Bachta wpakował ją do własnej bramki.

Defensor Baryczy kompletnie pogubił się po błędzie i moment później sprokurował kolejnego gola. Jego strata we własnym polu karnym przyniosła bramkę na 3:1. Trafienie Oliwiera Zabrzewskiego mogło sugerować, że jest po meczu, jednak apogeum emocji dopiero nadciągało.

88. minuta to gol, a jakże, po rzucie rożnym. Pierwszą próbę Grzegorza Kotowicza wybił Damian Jaroszewski, lecz piłka spadła pod nogi Jakuba Gila, który zatańczył z nią na skraju pola karnego i płaskim strzałem zaskoczył zasłoniętego golkipera Piasta.  

Barycz poczuła krew, natomiast goście jakby spuścili z tonu. Zespół Janusza Kudyby naciskał, by w czwartej minucie doliczonego czasu gry wyrównać. Gospodarze zaatakowali prawym skrzydłem i choć początkowo Piast skutecznie im przeszkadzał w polu karnym, to wreszcie defensywa kompletnie spuściła z oczu Piotra Grzelczaka, a ten w dramatycznych okolicznościach doprowadził do remisu!

Przed meczem taki rezultat zdecydowanie bardziej cieszyłby gości, po końcowym gwizdku bardziej usatysfakcjonowani powinni być miejscowi. Barycz mimo remisu utrzyma pozycję lidera, lecz ewentualna wygrana Słowianina sprawi, że oba zespoły zrównają się punktami. Piast może natomiast spaść na siódme miejsce, ale do tego potrzeba wysokiej wygranej Łużyc Lubań w Wałbrzychu.

Barycz Sułów – Piast Nowa Ruda 3:3 (1:0)
Tomaszewski 10’, Gil 85’, Grzelczak 90+4’ – Poświstajło 48’, Bachta 72’(sam), Zabrzewski 80’

Barycz: Budzyński – Bachta, Bąk (75. Matusik), Grzelczak, Olejniczak (70. Kotowicz), Paradowski (73. Celuch), Puchała (65. Bohdanowicz), Smektała (80. Gil), Stempin, Tomaszewski, Wdowiak

Piast: Jaroszewski – Białasik (63. Wolak), Chrapek, Garwol, Mika, Młodziński (60. Giziński), Polak (60. Tragarz), Poświstajło (68. Zabrzewski), Rytko, Sawicki, Szukiełowicz

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x