Transmitowany przez nas mecz Górnika z Miedzią II nie był jedynym pucharowym bojem ostatniego weekendu. O miejsca w finale grano we Wrocławiu i Jeleniej Górze, a my zapraszamy na małe podsumowanie tych zmagań.
LEGNICA
Jak już zapewne wiecie, w polkowickim finale Górnik mierzył się z rezerwami Miedzi, które były formalnym gospodarzem. I to podopieczni Łukasza Bulińskiego lepiej rozpoczęli mecz, już w 6. minucie otwierając wynik meczu.
– Jak jest potrzeba to przeprowadzamy zmiany, bo przede wszystkim chcemy wygrywać mecze. Na tym polega rola trenera, który nie może pomóc na boisku, ale widzi wszystko z boku i może ocenić, które śrubki mocniej dokręcić, a które poluzować – mówił w niedawnej rozmowie z naszym portalem Enkeleid Dobi i w sobotę powtórzył manewr ze Złotoryi. Wprowadzeni z ławki zawodnicy wnieśli sporo ożywienia, a jeden z nich – Maciej Bancewicz zdobył bramkę dającą remis.
Ten oznaczał rzuty karne. Z jedenastu metrów polkowiczanie strzelali bezbłędnie, natomiast w ekipie Miedzi pomylił się Kacper Józefiak i puchar został w Polkowicach. Górnik oprócz czeku oraz pamiątkowego pucharu wygrał bilet do final four Dolnego Śląska.
JELENIA GÓRA
W Podokręgu Jelenia Góra pierwszego finalistę poznaliśmy w październiku, a teraz już wiemy, że z Apisem Jędrzychowice zagrają Karkonosze Jelenia Góra. Te w rywalizacji z grającym dwie klasy niżej Hutnikiem Pieńsk były zdecydowanym faworytem i test przed inauguracją III ligi zaliczyły z bardzo dobrym skutkiem.
Hutnik dzielnie stawiał opór przez pół godziny, ale jak Dominik Radziemski rozwiązał worek z bramkami, to bramkarz nominalnych gospodarzy musiał sięgać do siatki aż dziewięć razy! Karkonosze potrafiły zdobyć zdobyć trzy gole w cztery minuty, a mecz ostatecznie skończył się wynikiem 9:1. Hat-tricka ustrzelił w nim nowy nabytek jeleniogórzan – Kacper Dudek.
WROCŁAW
Tutaj kibice mogli obejrzeć dwa mecze półfinałowe, które zapowiadały się naprawdę interesująco. Kilka godzin wcześniej miejsce w finale zaklepały rezerwy Śląska. Te podobnie jak Karkonosze – grały z przedstawicielem Klasy Okręgowej, ale musiały włożyć więcej wysiłku.
W wyjściowej jedenaste WKS-u Wierzbice wyszło czterech nowych zawodników, a sam mecz zaczął się bardzo zaskakująco, bo od gola gospodarzy. Wrocławianie odpowiedzieli po czterech minutach i choć raz po raz ostrzeliwali bramkę Damiana Jaroszewskiego, to wynik remisowy utrzymał się do przerwy.
Tuż po niej przyjezdni zadali drugi cios, zaraz jeden z zawodników WKS-u wbił piłkę do własnej bramki i kibice zebrani w Wierzbicach nie obejrzeli niespodzianki.
Drugą parę tworzyli sąsiadujący w tabeli czwartoligowcy – Piast Żmigród oraz Barycz Sułów. Jesienią w meczu ligowym minimalnie wygrał klub z gminy Milicz, choć podczas przerwy w obu klubach trochę się pozmieniało.
Do Baryczy dołączył na przykład Paweł Wojciechowski i to on otworzył wynik skutecznie egzekwując rzut karny. W samej końcówce wynik ustalił Jakub Gil, który pokonał Filipa Koczorowskiego cztery minuty po wejściu na boisko!
FINAŁY
03.04 Barycz Sułów – Śląsk II Wrocław
10.04 Bielawianka Bielawa – Polonia-Stal Świdnica
10.04 Apis Jędrzychowice – Karkonosze Jelenia Góra