Niespodzianka na koniec! Chrobry lepszy od Baryczy.

Na niespodzianki w Koleje Dolnośląskie IV lidze musieliśmy czekać do niedzieli. 18. kolejkę zamykał mecz Chrobrego z Baryczą i głogowska młodzież zaskoczyła wszystkich, włącznie z rywalami. Taktyczne wyrachowanie pozwoliło pokonać faworyta 3:2.

W Głogowie spodziewaliśmy się otwartego meczu, jednak Sebastian Górski skutecznie ostudził zapędy zawodników i dziś oglądaliśmy nieco inną wersję Chrobrego. Nie tak przebojową jak zwykle, ale do bólu skuteczną oraz konsekwentną w obronie.

Barycz miała przewagę warunków fizycznych, miała piłkę, jednak nie miała pomysłu na sforsowanie defensywy. Miejscowi wytrącili właściwie wszystkie atuty faworyta, co nie oznacza, że zespół Tomasza Horwata był bezzębny. Barycz miała swoje okazje, a sporo zamieszania w ofensywie robił Dawid Bąk, lecz najpierw jego strzał odbił debiutujący w bramce siedemnastolatek- Jakub Korolewicz, natomiast nieco później skrzydłowy gości posłał piłkę obok bramki.

Zespół trenera Horwata często gościł pod polem karnym głogowian, jednak nie potrafił przekuć tego w kolejne okazje. Najczęściej zawodnicy Chrobrego przerywali ataki lub ofiarnie blokowali strzały, przez co statystyka rzutów rożnych musiała być dla miejscowych bezlitosna.

Ale w piłce chodzi przede wszystkim o strzelanie goli i to lepiej szło podopiecznym Sebastiana Górskiego. W 39. minucie Chrobry miał rzut rożny, po którym Miłosz Jandziak obił poprzeczkę, jednak najprzytomniej w polu karnym zachował się Maciej Maćkowiak, dobijając próbę kolegi.

To nie był koniec. Minutę przed upływem regulaminowego czasu gry zawodnicy z Głogowa wyprowadzili książkowy kontratak, a Gracjan Antkowiak uderzeniem przy dalszym słupku pokonał Dominika Budzyńskiego.

W tym momencie stało się jasne, że jeśli Barycz chce zdobyć punkty, w szatni muszą paść mityczne ‘mocne słowa’. I chyba padły, ponieważ tuż po wznowieniu Grzegorz Kotowicz zacentrował z rzutu różnego, piłka spadła pod nogi Jakuba Bohdanowicza, a ten posłał ją proso do siatki.

Cały trud poszedł na marne po… minucie. Chrobry ostro ruszył do pressingu, zanotował odbiór i Fabian Wojtal mierzonym strzałem dał swojej drużynie dwa gole zapasu. Barycz nie odpuszczała, lecz miała problemy ze stworzeniem klarownej sytuacji.

Ożywienie, głownie przy stałych fragmentach, wniósł Kotowicz, który bezskutecznie próbował pokonać Korolewicza z rzutu wolnego, ale niedługo później z pomocą przyszli rywale. Dośrodkowanie Jakuba Smektały próbował wybić Bohdan Starostenko, lecz zrobił to tak niefortunnie, że zaskoczył własnego bramkarza.

Na zegarze widniało dwanaście minut do końca, jednak wynik już się nie zmienił. W samej końcówce dobrą szansę mógł mieć Smektała, ale nie opanował piłki i obrońcy zdołali ją wybić.

Barycz miała niwelować stratę do lidera, tymczasem po pierwszym meczu różnica wzrosła do jedenastu punktów. Chociaż szansę są naprawdę nikłe, to przed nami szesnaście kolejek, w których możemy być świadkami kolejnych niespodzianek. Zwłaszcza z takimi drużynami jak Chrobry, bo trzeba pamiętać, że przed dzisiejszym pojedynkiem zajmował ósme miejsce, a wyglądał jak zespół ze ścisłego topu.

Chrobry II Głogów – Barycz Sułów 3:2 (2:0)
Maćkowiak 39’ , Antkowiak 44’, Wojtal 51’ – Bohdanowicz 50’, Starostenko (sam.) 78’

Chrobry: Korolewicz – Bartecki, Biliński, Jandziak, Maćkowiak, Klimczak, Wojtal, Antkowiak, Wojciechowski, Grzelak, Witczak

Barycz: Budzyński – Wdowiak, Stempin, Paradowski, Bąk, Grzelczak, Puchała, Matusik, Wojciechowski, Bohdanowicz, Chodiutko

 

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x