– ‘Mierzymy w 200 goli!’ Echa niedzielnego 37:1 w Czerninie

Już na długo przed meczem Korony Czernina z Kaliną Sobin można było spodziewać się wysokiego wyniku, bo naprzeciw siebie miały stanąć zespoły chodzące, w dwóch innych kategoriach. Ale rozstrzygnięcie zaskoczyło wszystkich, bo 37:1, to jedno z najwyższych zwycięstw w historii polskiej piłki.

Do rekordu zabrakło sporo, gdyż ponad dwa lata temu Wybrzeże Rewalskie Rewal wygrało z Pomorzaninem Nowogard 53:0, ale w tym roku chyba nikt nie może się równać z zawodnikami Jacka Ulmana.

W I grupie legnickiej A-klasy takie kosmiczne rezultaty nie są niczym nowym, bo jesienią mieliśmy 24:0 w rywalizacji Unii Szklary Górne z Victorią Siciny, a tylko w jednej kolejce kibice nie uświadczyli dwucyfrowej liczby goli po stronie któregoś z zespołów.

O szczegóły tego niecodziennego pojedynku poprosiliśmy trenera Korony, która w dwumeczu z Kaliną może pochwalić się bilansem… 57:1. Dorobek bramkowy lidera musi robić wrażenie, ale nie można zapominać, że grająca w dziewiątkę Kalina Sobin potrafiła się odgryźć i to na samym początku spotkania, gdy Korona prowadziła dopiero dwoma golami.

Po ostatnim meczu w Potoczku doszły nas słuchy, że Czernina była słaba i się chłopaki trochę zezłościli. Wyszliśmy na Sobin zmotywowani, chcieliśmy zagrać na sto procent od pierwszej do ostatniej minuty, a złożyło się tak, że rywal przyjechał w dziewięciu. Jednym z naszych marzeń było zdobycie 200 goli w sezonie i wiedzieliśmy, że ten mecz może nas do jego realizacji przybliżyć. Nie spodziewaliśmy się aż tylu zdobytych bramek, chociaż gdybyśmy grali na równym boisku, to z pewnością padłoby ich jeszcze więcej – mówi Jacek Ulman.

Nie wiemy czy sędziowie bezbłędnie uzupełnili sprawozdanie, gdyż przy takiej kanonadzie mieli pełne prawo do pomyłki. Jednak według raportu z laczynaspilka.pl na listę strzelców po stronie gospodarzy wpisało się sześciu zawodników.

Najczęściej robił to Krzysztof Makowski – autor 13 goli. Adrian Zarzycki strzelił dziesięć bramek, Bartosz Zarzycki sześć, Kacper Kornicki cztery, Maciej Zarzycki skompletował hat- tricka, a jednego gola dołożył Adam Rybicki. Honorowe trafienie Kaliny to zasługa Kornela Sapieji już z 14. minuty.

Przysnęliśmy i Sobin zdobył gola z serii tych nie do obrony. Za to należą im się brawa. Mimo, że przyjechali w dziewięciu walczyli cały mecz, zdobyli bramkę i za to wielki szacunek. Niejeden zespół by odpuścił, ale to drużyna, która ma swoje ambicje i skupia się przede wszystkim na meczach, w których może zdobyć punkty. Też miałem w Czerninie okres, gdzie grałem młodzieżą, zdarzało się złapać dwucyfrówkę, a dziś jesteśmy liderem i chłopcy, którzy wtedy uczyli się tego seniorskiego futbolu, dziś regularnie strzelają. Kto wie, może za kilka lat w tym samym miejscu będzie Kalina Sobin – docenił rywala Ulman.

Po takiej porażce chyba trudno dostrzegać w Kalinie innych pozytywów niż podjęcie rękawicy, jednak jej trener – Jarosław Sijka w pomeczowej wypowiedzi zapowiedział, że dopóki on będzie w klubie, zespół się nie podda. W następnej kolejce powinno być nieco łatwiej, bo do Sobina zawita Zamet Przemków.

Korona może wyraźnie zbliżyć się do magicznej granicy dwustu zdobytych goli, ponieważ czeka ją wyjazdowe spotkanie z Victorią Siciny. Ta ma na koncie jeden punkt, ostatnio przegrała 15:0 w Przedmościu, a jesienią z Sobina wyjechała z wynikiem 17:0.

Gdyby ktoś chciał obejrzeć wszystkie 38 bramek z meczu Korona – Kalina, gospodarze na swojej stronie zamieścili skrót, który możecie zobaczyć również tutaj.

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x