Hit za 3 dni! Sprawdzamy siłę rażenia

Jesienne spotkanie Miedzi z Baryczą budziło emocje, ale przed rewanżem sięgają one zenitu. Dziś przyjrzymy się nieco bliżej składom, bo w przerwie zimowej oba zespoły przeprowadziły kilka zmian i oba czerpią z tego korzyści. Przed nami starcie dwóch najlepszych w tym roku ekip!

Pierwszy mecz miał nieco inny aranż, bo na pozycji lidera był Słowianin, dwa punkty za nim Barycz i kolejne dwa dalej Miedź. Stawka była więc spora, a o samym spotkaniu rozmawiano jeszcze kilka dni z powodu trzech czerwonych kartek i kilku decyzji zachęcających do dyskusji.

Spora część uczestników tamtego pojedynku wybiegnie zapewne na murawę również w sobotę, a Tomasz Horwat mógłby nawet wystawić identyczną jedenastkę, choć mamy przekonanie graniczące z pewnością, że tak nie będzie.

W szeregach Baryczy nie zaszły wielkie zmiany, bo klub opuścił rezerwowy bramkarz Bartosz Cop, młody Kamil Kowalski, który odgrywał epizodyczną rolę i Damian Celuch. Akurat ten transfer wywołał małe poruszenie, bo napastnik miał za sobą rundę z dziewięcioma golami, a w dodatku trafiał do Słowianina, który też walczył o awans.

W Sułowie mieli jednak następstwo. Jak się okazało, godne następstwo, bo Paweł Wojciechowski jest obecnie chyba najjaśniejszą postacią w drużynie Baryczy. W trzynastu ligowych meczach zdobył jedenaście goli, zapakował hat-tricka w półfinale wojewódzkiego Pucharu Polski z Górnikiem Polkowice, dorzucił kilka asyst i pomaga kolegom na całej długości boiska.

Na pozostałe wzmocnienia też ciężko powiedzieć złe słowo, choć akurat Piotr Chodziutko oraz Sebastian Idziorek nie mieli zbyt wiele okazji do gry. Pozyskany zimą bramkarz w ostatnich dwóch kolejkach zastępował kontuzjowanego Dominika Budzyńskiego, lecz na Miedź kapitan wróci między słupki.

Nie możemy oczywiście zapomnieć o osobie Tomasza Horwata. Początek nie był łatwy, bo Barycz zaczęła od porażki z Chrobrym, później nadszedł remis w kiepskim stylu w Świdnicy, lecz z tygodnia na tydzień zespół rósł i gdyby porównywać obecną drużynę z jesienną, to można powiedzieć, że oglądamy Barycz 2.0.

Poprawa widoczna jest też w Miedzi, choć wynik robi przede wszystkim stara gwardia. Emanuel Okoh zadebiutował dopiero w Łomnicy, ale za to Louis Poznański okazał się bardzo ważnym elementem w układance Łukasza Bulińskiego. Z Miedzi zimą odeszli Udo Agomuonso i Kacper Suski, a Vitalii Diachenko, Jan Leończyk i Kacper Józefiak zostali przesunięci do pierwszego zespołu.

W kilku meczach Łukasz Buliński mógł liczyć na solidne wsparcie, gdyż na boiskach IV ligi oglądaliśmy Mateusza Abramowicza, Andrzeja Niewulisa czy Marcela Mansfelda. Tym razem na imponujące posiłki nie ma co liczyć, bo pierwszy zespół skończył sezon, a poza tym kilku graczy blokowałby regulamin.

Miedź nawet bez zawodników na co dzień funkcjonujących w I lidze ma masę atutów, co pokazują wyniki czy dorobek strzelecki Szymona Skrzypczaka. Legniczanie nie przez przypadek są najlepiej punktującą ekipą, ani razu nie przegrali i po piętnastu meczach mają bilans bramkowy 74-7!

Sobota zapowiada się niezwykle ciekawie, a dodatkowo musi cieszyć fakt, że żaden z zawodników nie pauzuje za kartki. Gospodarze podobnie jak jesienią mecz z Łomnicą zakończyli bez napomnienia, natomiast żółte kartki Sebastiana Jasińskiego i Grzegorza Kotowicza z ostatniego spotkania nie mają konsekwencji. Jeśli jednak ten pierwszy zostanie ukarany również z Miedzią, przeciwko Słowianinowi czeka go pauza.

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x