D. Siemiński: „Słowianin awansuje do III ligi”

Opiekun lidera IV ligi w wywiadzie z Krzysztofem Dymczakiem opowiedział o rundzie jesiennej, kulisach i początkach pracy w Słowianinie, planowanych transferach czy dalszych celach klubu. Bo wiadomo, że tym nadrzędnym jest awans do III ligi. Zapraszamy na transkrypcję rozmowy!

Runda jesienna rozgrywek czwartoligowych zakończona sukcesem, a może nawet dużym sukcesem. Prowadzenie z przewagą, na ten moment, trzech punktów nad Moto-Jelczem i Miedzią oraz pięciu nad Baryczą. Ta może wzrosnąć w przypadku zwycięstwa w zaległym meczu z Łomnicą. To chyba bezpieczna zaliczka?
– Tak. Myślę, że jesteśmy zadowoleni po tej rundzie, natomiast wiosną mamy jeszcze jeden mecz zaległy i najpierw musimy go wygrać, zapunktować, a wtedy rzeczywiście byłoby sześć punktów przewagi. Na razie skupiamy się na tym meczu z Łomnicą, chcemy go wygrać, ale rywal wyjdzie z podobnym nastawieniem i dopóki nie skończy się mecz, to tych punktów nie możemy dopisywać. Ale z całej rundy jesteśmy zadowoleni, bo zimujemy na pierwszym miejscu, obecnie mamy trzy punkty przewagi nad drugim zespołem i to jest pozytyw. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami długa droga, sporo meczów do rozegrania, wiele silnych zespołów, więc jeszcze wszystko jest możliwe.

W poprzednim sezonie udało się zdobyć mistrzostwo IV ligi, ale to nie zagwarantowało końcowego sukcesu jakim miał być potencjalny awans. W barażu ulegliście Karkonoszom, ale teraz regulamin rozgrywek pozwala mistrzowi awansować bezpośrednio. Które mecze w rundzie wiosennej mogą okazać się kluczowe?
– Rzeczywiście, w poprzednim sezonie rzuty karne zadecydowały o tym, że nie udało się awansować, natomiast myślę, że wszystkie mecze są równie istotne. Oczywiście są zespoły będące faworytem do awansu, natomiast często jest tak, że o mistrzostwie decydują mecze z tymi, które zajmują niższe miejsca w tabeli. Myślę, że każdy kolejny mecz jest kluczowy i jeśli będziemy w nich punktować to będzie pełnia szczęścia. Wiadomo, że są w tej lidze liczące się zespoły jak Miedź II Legnica, Moto-Jelcz Oława, Barycz Sułów, zawsze silny Piast Żmigród, fajny zespół Jacka Kanasa – Łużyce Lubań, więc tych zespołów ciekawych jest sporo. Liga ogólnie jest bardzo ciekawa i silna.

Oficjalnie trener został zaprezentowany 26 września. Dla wszystkich członków Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, fanatyków piłki na Dolnym Śląsku zaskoczeniem było zwolnienie Piotra Pietrewicza. Trenera też ta decyzja zaskoczyła?
– Tak, nie ukrywam, że moment był zaskoczeniem. Śledziłem poczynania zespołu, bywałem na meczach, ale nie wiedziałem, co się dzieje w środku i było to dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Z racji tego, że pochodzę z Woliborza, mam tam wielu znajomych i kibicuję chłopakom od początku walki o awans. Mam nawet dom w Woliborzu, w którym mieszka moja mama, więc wielu kibiców znam, mój tata był wielkim kibicem Słowianina, dlatego decyzja mogła być tylko jedna. Mimo, że to był trudny moment, możliwość pracy w klubie, który się zna, któremu się kibicuje, za który się trzyma kciuki mogła przynieść tylko taki rozwój wypadków.

Początek pracy był nie do końca dobry albo taki jakiego można się było spodziewać. Trener Pietrewicz tak naprawdę zostawił klub bez straty punktu, tymczasem pierwszy mecz i trener Siemiński traci dwa punkty z Chrobrym Głogów, odpadacie za chwilę z rozgrywek okręgowego Pucharu Polski z Piastem Nowa Ruda. Pokazało to różnicę klas rozgrywkowych w porównaniu z tą, którą wcześniej trener prowadził?
– Myślę, że nie to było kluczową rzeczą. Na pewno każda zmiana powoduje małe zamieszanie w zespole i to też mogło wpłynąć. Natomiast myślę, że nie to było kluczowe, nie ten moment zadecydował, ale zmiany które wprowadziłem jak przyszedłem. Na pewno chłopcy potrzebują czasu by się zaadoptować do nowych rzeczy. Plus też inne elementy, które zostaną tylko w szatni, i o których nie chcę mówić. To miało decydujące znaczenie jeśli chodzi o te pierwsze spotkania – w Nowej Rudzie i z Chrobrym Głogów, natomiast myślę, że suma summarum jest pozytywnie i jestem bardzo zadowolony, że jestem częścią tego zespołu.

Jesienią straciliście punkty w trzech meczach. Jedna porażka, z Moto- Jelczem, z Chrobrym Głogów i Zenitem Międzybórz był remis. Który mecz był najtrudniejszy w rundzie jesiennej?
– Wydaje mi się, że zdecydowanie najtrudniejszy był mecz w Oławie, ponieważ praktycznie całe spotkanie graliśmy w dziesiątkę i to rzeczywiście wymagało mnóstwa pracy, którą chłopcy włożyli w to spotkanie. Nieszczęśliwa porażka po błędnej decyzji sędziego o nieodgwizdaniu rzutu wolnego. To był taki moment rzeczywiście najcięższy, bo praca, którą zespół włożył, zaangażowanie, walka do ostatniej minuty nie przyniosły efektów i niestety w samej końcówce tracimy bramkę. To spotkanie pod każdym względem, też tym fizycznym było dla nas bardzo trudne.

Okienko transferowe oficjalnie rusza 1 lutego, wtedy można oficjalnie dokonywać zmian przynależności, ale my już wiemy o jednym transferze, może nawet hicie transferowym na szczeblu IV ligi. Wiemy, że pozyskacie napastnika Baryczy Sułów, jednego z największych rywali w walce o awans. Czy przewidujecie jakieś inne transfery?
– Planujemy kilka zmian, ale z kadry którą mamy jesteśmy zadowoleni. Potrzebujemy rzeczywiście napastnika, potrzebujemy środkowego pomocnika, obrońcę i zmierzamy w kierunku by te trzy osoby się u nas znalazły, natomiast jeszcze nie możemy potwierdzić żadnego transferu. Myślę, że to kwestia czasu aż się wszystko wyjaśni.

Los tak ułożył terminarz, że ostatni mecz rozgrywacie w Sułowie z Baryczą. Dwa tygodnie temu gościliśmy w studiu trenera Horwata i zadałem mu podobne pytanie. Czy ten mecz może decydować o końcowym sukcesie czy Wolibórz chce już wcześniej zapewnić sobie mistrza?
– Myślę, że wszyscy, my również. Pozostałe zespoły też zapewne chcą by to się rozstrzygnęło wcześniej, ale podejrzewam, że walka może być do ostatniej kolejki. Jako zespół chcielibyśmy by to się wcześniej rozstrzygnęło na naszą korzyść, ale zapowiada się mocna rywalizacja, jak powiedziałem- może do ostatniej kolejki.

Miałem okazję gościć na meczu barażowym w Woliborzu podczas meczu z Karkonoszami i widziałem, że infrastrukturalnie klub też się dobrze rozwija. W przypadku potencjalnego awansu będziecie w stanie przystosować obiekt do wymogów III ligi?
– Tak, zdecydowanie. Taki jest plan żeby przy ewentualnym awansie grać u siebie i cały czas rozwijać tą infrastrukturę. Potrzebujemy dodatkowego boiska do treningów i w klubie trwają pracę by to się wydarzyło. Natomiast jestem przekonany, że jeśli klub awansuje, to będzie grał na własnych obiektach.

A kiedy zostanie ukończony budynek, który od jakiegoś czasu jest w remoncie?
– Wkrótce mają zacząć się mocniejsze prace i myślę, że do kwestia niedługiej przyszłości.

Proszę powiedzieć co chcielibyście poprawić w grze podczas nadchodzącej rundy wiosennej? I czego Wam życzyć? Na jakim poziomie chciałby się ten klub znajdować w przyszłości?
– Obecnie chcemy poprawiać swoją grę w każdym elemencie, pracujemy nad modelem gry i sparingi, które teraz rozgrywamy temu służą. Żeby chłopcy współpracowali w formacjach, w systemie gdzie chcemy dominować, kontrolować mecze przez posiadanie piłki, być w jej posiadaniu. A czego życzyć? Przede wszystkim zdrowia, bo to jest najważniejsze. Jeśli wszyscy chłopcy będą zdrowi, a kontuzjowani wrócą do pełni zdrowia, to wtedy wszystko będzie w naszych nogach. Ambicje klubu są duże. Chcemy się rozwijać, stopniowo iść w górę, natomiast zobaczymy, co los przyniesie.

To tak na koniec. Słowianin awansuje do III ligi?
– Awansuje

Dziękuję za rozmowę

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x