Co słychać w Piaście Żmigród?

Ostatnie wieści mogą odrobinę niepokoić kibiców, bo z klubem pożegnało się czterech graczy, a kontuzji doznał Piotr Zabielski. Marcin Foltyn uspokaja i zapowiada, że Piast będzie gotowy do wiosny. – Piąte miejsce nie do końca nas zadowala – przyznaje.

Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, jednak Marcin Foltyn postanowił to zrobić i nie żałuje. Jego pierwsza przygoda z Piastem przypominała małą sinusoidę, natomiast teraz forma wygląda na dużo stabilniejszą. W poprzednim sezonie zespół zajął trzecie miejsce, a teraz zimuje na piątym.

– Ta rzeka ma ostry prąd i dlatego zdecydowałem się na powrót. Przy pierwszym podejściu wystartowaliśmy dobrze, utrzymaliśmy III ligę, kolejny sezon zaczął się kiepsko i odszedłem z klubu. Po roku prezes zadzwonił, porozmawialiśmy, a ja znów jestem w Piaście. I nie żałuję! – mówi Marcin Foltyn.

Piąte miejsce nie jest w Żmigrodzie powodem do szczególnej radości, choć wszyscy zdają sobie sprawę z siły obecnej IV ligi. Inna kwestia, że Piast nie jest w złej pozycji wyjściowej, bo zdobył 33 punkty i do drugich rezerw Miedzi traci pięć “oczek”. Co ważne, czeka go jeszcze zaległy mecz z Łużycami Lubań.

Aktualna IV liga jest zdecydowanie mocniejsza, ma więcej silnych zespołów i to widać po wynikach. Jeśli chodzi o nas, to piąte miejsce nie jest do końca zadowalające. Szczególnie patrząc na spotkania u siebie, bo trzy zremisowane mecze powinniśmy wygrać, ale zawiodła skuteczność. Uciekło nam sześć punktów, przy których tabela teraz wyglądałaby zupełnie inaczej. Szanujemy to piąte miejsce, jednak wiemy, że mogliśmy ugrać więcej. Druga sprawa, że tak mówi pewnie każdy trener, taka jest piłka – ocenia Foltyn. I trudno mu nie przyznać mu racji, bo Piast na swoim terenie regularnie tracił punkty z niżej notowanymi rywalami.

Zimą 46- letni szkoleniowiec pracuje ze swoimi podopiecznymi nad poprawieniem tego mankamentu, a żmigrodzianie rozpoczęli właśnie trzeci tydzień okresu przygotowawczego. W ubiegły piątek rozegrali pierwszy sparing, w którym przegrali ze Ślęzą Wrocław 0:4.

Piast musiał nieco zmienić swoje zimowe plany, bo zostaje w grze o Puchar Polski na szczeblu okręgowym, a termin półfinałowego boju z Baryczą wyznaczono na 24 luty, co poskutkowało odwołaniem gier kontrolnych z Rawią Rawicz i Stalą Brzeg.

To będą bardzo szybkie przygotowania – rzuca trener Foltyn, jednak po chwili dodaje, że nie powinno to wpłynąć na postawę zespołu w rundzie wiosennej.

W pucharowym starciu faworytem zapewne będzie Barycz, ale Piast nie zamierza tanio sprzedać skóry. Nasz rozmówca nie kryje, że chciałby nawiązać do ubiegłorocznego sukcesu.

Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz i ten z Baryczą tak samo. Nie traktujemy go w innych kategoriach. Rok temu udało nam się wygrać puchar w okręgu wrocławskim i teraz też byśmy chcieli dojść do finału, a by tego dokonać musimy wyeliminować Barycz.

fot. Marcin Folmer // Piast Żmigród

Martwić może obecna sytuacja kadrowa, bo już na początku stycznia klub poinformował, że opuszczają go Vasyl Pasichnyk, Vołodymyr Pasichnyk i Kamil Aramowicz. Przed kilkoma dniami do tego grona dołącz Tobiasz Jarczak, który poprosił o wypożyczenie do GKS-u Mirków. Raczej nikt z tej czwórki nie stanowił kręgosłupa Piasta, ale odejście tylu wartościowych zmienników może stanowić problem.

Rozglądamy się za nowymi zawodnikami, ale nic na siłę. Jeśli coś się uda to fajnie, bo nie ukrywam, że chcielibyśmy sprowadzić gracza, który dałby jakość. Odeszli tacy będący w rotacji i dobrze byłoby utrzymać ten poziom, dlatego jeśli dokonamy transferów, to takich faktycznie wzmacniających zespół – mówi Foltyn i dodaje, że jest za wcześnie by mówić o jakichkolwiek konkretach.

Zdecydowanie większym problemem może być kontuzja Piotra Zabielskiego, który przed sparingiem ze Ślęzą uszkodził kostkę. 

Pierwsza diagnoza mówi, że czeka go 2-3 tygodniowa przerwa, jednak czekamy na wynik rezonansu magnetycznego. Niezależnie od niego, kontuzja Piotrka komplikuje nam sytuację związana z obsadą bramki, bo zostajemy z jednym golkiperem- Filipem Koczorowskim i młodym Markiem Mośkiem. Na razie czekamy na rozwój wydarzeń.

I mamy nadzieję, że pierwsza diagnoza się potwierdzi, bo wersja pesymistyczna zakłada nawet kilkumiesięczny rozbrat z murawą 23- letniego golkipera. Marcin Foltyn zapewnia jednak, że niezależnie od dalszego rozwoju, w klubie znajdą sposób by rozwiązać ten problem.

Kibice w Żmigrodzie mogli przywyknąć do piłkarskiego dobrobytu. Przez dziewięć sezonów z rzędu ich ulubienicy grali w III lidze i obecny trener chciałby znów poczuć ten smak. W tym sezonie to raczej niemożliwe, co zauważa sam zainteresowany, lecz dodaje, że w Żmigrodzie są plany ataku na III ligę.

– Jak wspomniałem wcześniej, celem zawsze jest wygranie następnego meczu. Chcemy poprawić naszą pozycję w tabeli, bo to będzie wynik, który powinien nas satysfakcjonować. Piłka widziała wiele różnych historii, ale trzeba patrzeć realnie, w tym sezonie raczej nie mamy co marzyć o awansie. Jednak mam nadzieję, że przed następnym zbudujemy zespół mogący powalczyć o niego powalczyć, bo chciałbym wrócić z Piastem do III ligi.

fot. Marcin Folmer NI-FO // Piast Żmigród

p4p football

redakcja@p4p.football
Subscribe
Notify of
guest
0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments

Inni kibice interesują się

Redaktor Dawid poleca

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x