Okręgówka wrocław

Lokalne newsy

Stadiony

Kolejka

12.03.2023 - Wrocław

12.03.2023 - Wrocław

12.03.2023 - Wrocław

12.03.2023 - Wrocław

Warto zobaczyć

Miasto Wrocław

Niemiecka nazwa „Breslau” ma pochodzenie słowiańskie i oparła się na wcześniejszych dokumentach z roku 1175 jako nazwa „Wrezlaue” oraz z 1201 r. jako „Wreczelaw”[15]. W czasie, w którym Niemcy osiedlali się nad Odrą, istniało już osiedle polskie na Ostrowie Tumskim. Osiedle nazywało się „Wrocław”, ulokowane tu było już też biskupstwo. Stopniowe scalenie tych osiedli w jeden ośrodek spowodowało, że nie istniała potrzeba stosowania nowej nazwy dla osad niemieckich. Etymologiczne pochodzenie nazwy „Breslau” od nazwy „Wrocław” można udowodnić przez porównanie historycznych dokumentów duchownych i książęcych, w których można znaleźć dużo wariantów i odwołań do tej nazwy[16]. Wymiana litery „W” na literę „B” uzasadnia się trudnościami w artykulacji przez Niemców wersji nazwy zaczynającej się od „W”. Niektórzy przypuszczają, że niemieckie osiedle początkowo mogło mieć swoją własną nazwę, która jednak nie zachowała się[12].

Pewnym wykonawcą „jedenastki” został Bartłomiej Bielak, otwierając wynik starcia. Miejscowi częściej gościli na połowie rywala, ale brakowało im wykończenia. Takich problemów nie miała Wilkowianka, chociaż o drugie trafienie mógł pokusić się Bielak, jednak uderzył w sam środek bramki. Zdecydowanie lepiej celował Filip Chmara, który podwyższył prowadzenie po zamieszaniu w polu karnym. Przed przerwą goście raz jeszcze mogli zagrozić Piotrowskiemu, ale dobrego podania Michała Maciejskiego nie wykorzystał Pazdej, źle przyjmując piłkę i ułatwiając interwencję golkiperowi.

W drugą połowę zdecydowanie lepiej mogli wejść przyjezdni. Patryk Skarbek przeprowadził efektowną, dwójkową akcję z Bartoszem Parańskim, jednak techniczne uderzenie tego drugiego chybiło celu.

Zamiast trzeciej bramki dla Wilkowa, padł kontaktowy gol miejscowych, a jego autorem został Dawid Marchewka, który skuteczną główką sfinalizował dośrodkowanie Kamila Piszczałki z rzutu rożnego.

Trafienie defensora tchnęło w jego kolegów nowe pokłady energii, bo już kilka chwil później Artur Mikołajczyk z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Łukawskim, doprowadzając do remisu. Goście zaczęli się gubić w obronie, co było wodą na młyn dla zawodników Orła.

Kolejny szybki atak Mikołajczyka omal nie zakończył się trafieniem samobójczym Blusiewicza.
Niespełna kwadrans przed końcem miejscowi dopięli swego. Orzeł wyprowadził zabójczy kontratak i Mikołajczyk będąc oko w oko z Łukawskim, ze spokojem go minął, a następnie umieścił piłkę w pustej bramce.

Jeśli ktoś myślał, że w tym momencie emocje uleciały, to był w ogromnym błędzie, bo ledwie sześć minut później Radosław Salamon przeciął strzał Bielaka, czym kompletnie zmylił Piotrowskiego i znów mieliśmy remis!

Ten utrzymywał się niemal do końca spotkania. Wówczas sprawy w swoje ręce wziął duet, który napoczął Wilkowiankę, czyli Piszczałka – Marchewka. Pierwszy idealnie zacentrował z narożnika boiska, a drugi kolejny raz pofrunął najwyżej, zdobywając swojego drugiego gola. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry miejscowi mogli jeszcze dobić rywala, jednak zaprezentowali festiwal nieporadności i kiedy Dawid Słoński zdołał już trafić do siatki, to sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

Orzeł Wojcieszyn – Wilkowianka Wilków 4:3 (0:2)Marchewka 48’, 88’, Mikołajczyk 51’, 77’ – Bielak 12’ (k), Chmara 34’, Salamon 83’

Orzeł: Piotrowski – Sabadach, Styś (46. Kosiński), Fundanicz, Majdan, Piszczałka, Marchewka,

Mikołajczyk, Grudzień (20. Słoński), Lęba, Adamiec

Wilkowianka: Łukawski – Blusiewicz, Chmara (75. Głowacki), Bielak, Maciejski (86. Chodor), Parański, Pazdej (75. Nowicki), Skarbek (78. Salamon), Skrzypczyk, Stafisz, Żaczkowski (70. Piątek)